Taki pomysł ogłosił w sobotę gabinet Jerzego Buzka. Jej początkiem było spotkanie przedstawicieli rządu, polityków i przedsiębiorców, którzy rozmawiali o tworzeniu nowych miejsc pracy.

"Jeśli mamy podjąć ofensywę, to musi być moment jej rozpoczęcia i to właśnie jest dzisiaj. Dzisiaj jest moment rozpoczęcia ofensywy przeciwko bezrobociu" - powiedział na spotkaniu Jerzy Buzek. To, że z bezrobociem, które według zgodnych ocen jest dziś największym polskim problemem trzeba walczyć wiedzą wszyscy. Pytanie tylko jak i jakim kosztem. Podczas spotkania przedsiębiorców i polityków najczęściej mówiono o dwóch pomysłach: reform kodeksu pracy i podatków: "Podatki trzeba zmniejszyć i uprościć system pobierania podatków i nie po to, żebyśmy my jeździli mercedesami, ale po to, żeby naprawdę były pieniądze na zatrudnianie ludzi. I drugi element - nowelizacja kodeksu pracy, uelastycznienie form pracy" - powiedział Marek Goliszewski prezes BCC. To co on nazywał uelastycznieniem, inni nazwą zapewne ciosem w prawa pracownicze. Wśród pomysłów zmiany kodeksu pracy, pojawiają się bowiem takie, by wpisać doń możliwość niewypłacania odprawy osobie zwalnianej czy zawieszenia układów zbiorowych. Skreślić za to zasadę, że trzecia umowa o pracę na czas okreśłony jest automatycznie umową stałą

Propozycję obniżenia podatków oraz liberalizacji kodeksu pracy poparli uczestniczący w spotkaniu przedsiębiorcy. Wicepremier Janusz Steinhoff zapowiedział, że wkrótce zostanie przedstawiony rządowy projekt nowelizacji ustawy o podatku od osób fizycznych. Tymczasem pomysł "ofensywy przeciw bezrobociu" krytykuje SLD. Lider Sojuszu Leszek Miller stwierdził, że trudno podchodzić poważnie do oświadczeń AWS i UW, bo za rządów tej koalicji w Polsce przybyło milion bezrobotnych. Przypomnijmy: że bez pracy pozostaje obecnie dwa miliony 700 tysięcy osób, czyli 15 procent Polaków.

foto RMF FM

00:15