Sąd w Poznaniu zdecydował wczoraj, że 26-letni Jarosław K. ma dostać 17 tysięcy złotych odszkodowania: mężczyzna został zatrzymany w grudniu 1999 roku jako podejrzany o napad z bronią w ręku na ajencję PKO. Sąd Rejonowy aresztował go wtedy tymczasowo na trzy miesiące.

Sąd Okręgowy uznał wczoraj, że ta decyzja była nieuzasadniona. 17 tysięcy to spora kwota, ale i tak mniejsza od tej, której żądał poszkodowany – 80 tysięcy. W trakcie procesu zmienił jednak zdanie i zgodził się na propozycję prokuratury. Jarosław K. czuje się jednak wciąż pokrzywdzony – sprawę, w związku z którą został aresztowany umorzono z braku dowodów. Rzecznik sądu w Poznaniu mówi, że sprawy, w których orzekany jest areszt tymczasowy nie są łatwe dla sędziów – możliwa jest pomyłka: „Osoba, którą sąd aresztuje jest niewinna. W każdym przypadku. To są naprawdę bardzo trudne sprawy i sędzia naprawdę ma twardy orzech do zgryzienia” - powiedział naszej reporterce, sędzia Piotr Górecki. Sędziowie w przypadku sprawy Jarosława K. nie wypierają się błędu i przyznają się do pomyłki.

Foto: Archiwum RMF

00:30