W tym roku prawdopodobnie nie będzie wypłat odszkodowań dla byłych robotników przymusowych Trzeciej Rzeszy.

Przed fundacją "Pamięć, Odpowiedzialność, Przyszłość", która zajmuje się rozdzielaniem pieniędzy, jest jeszcze wiele prac organizacyjnych. Poza tym, zielonego światła dla wypłat odszkodowań nie dał też niemiecki parlament. Powód

to nie wycofane z amerykańskich sądów pozwy przeciwko niemieckim firmom. Stany Zjednoczone zapewniają jednak, że zostaną one odrzucone do 15 listopada.

Jak na razie ze strony fundacji nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, kiedy można liczyć na pierwsze wypłaty. Zarząd w dalszym ciągu daje wymijające odpowiedzi. Ale skoro skargi z amerykańskich sądów mają być wycofane w połowie listopada, to przecież nie ma przeciwwskazań, by zacząć wypłacać pieniądze. Jest jednak jeszcze jedno "ale", o którym mówi przewodniczący zarządu Fundacji Michael Jansen. "To jest kompleksowa sprawa, ponieważ musimy jeszcze rozmawiać z bankami, by dowiedzieć się jak płacić, gdzie powinny te pieniądze dotrzeć, np. w jaki sposób mają dotrzeć na Ukrainę, itd. Popełniłbym błąd mówiąc, że zrobimy to do 15 listopada" - mówił Jansen. Tymczasem już w połowie października polskie ofiary pracy przymusowej i niewolniczej powinny otrzymać formularze wniosków o odszkodowania.

Posłuchaj relacji berlińskiego korespondenta radia RMF FM Tomasza Lejmana:

00:10