Protestujący od miesięcy marynarze wczoraj wieczorem porozumieli się wreszcie z zarządem Odratrans i przerwali trwającą 10 dni blokadę portów w Szczecinie i we Wrocławiu. Protest jest na razie zawieszony a nie całkowicie odwołany.

Protestujący znacznie złagodzili jednak swoje żądania. Marynarze pogodzili się już z faktem, że Odratrans ma nowego właściciela, ale protest – dodają – został tylko zawieszony. To, że udało się przywrócić do pracy 4 przywódców blokady, nazywają małym krokiem na drodze do pełnego porozumienia. Nadal chcą negocjować: Jeśli wszelkie czynniki stwierdziły, że transakcja została przeprowadzona zgodnie z prawem, to nie ma innego wyjścia. To jest po prostu normalna zasada. Jest właściciel i trzeba z nim rozmawiać.

Kolejna tura rozmów, które rozpoczną się już we wtorek, dotyczyć będzie losów marynarzy i floty śródlądowej. Miłosz Ginter, szef komitetu protestacyjnego powiedział, że marynarze z Odratrans domagać się będą od nowych zarządców firmy odsprzedania im barek i pchaczy. To zdaniem protestujących jedyna gwarancja na utrzymanie miejsc pracy. Ginter wprawdzie nie uważa, że osiągnięto sukces, ale cieszy się, że rozpoczęte wczoraj rozmowy będą kontynuowane. Protest nasz został zwieszony do końca miesiąca. Teraz trwać będą rozmowy o nas – dzierżawcach barek, związkowcach, jak i całej żegludze śródlądowej.

Arkadiusz Ferster, przedstawiciel zarządu Odratrans zapewnia, że szefowie firmy są gotowi do takich rozmów: Będziemy dyskutować o tym, jak związkowcy wyobrażają sobie przyszłość firmy, na jakich warunkach oni będą chcieli pływać, zarząd będzie miał z całą pewnością swoją opinię.

Jeżeli opinie obydwu stron będą znacznie od siebie odbiegać – 30 września Odra ponownie będzie zablokowana.

12:20