Materiał dotyczący sprawy Amber Gold jest na tyle obszerny, że merytoryczne prace komisji śledczej do zbadania tej afery ruszą dopiero we wrześniu - powiedziała Małgorzata Wassermann. Posłanka PiS ma przewodniczyć pracom sejmowej komisji śledczej. Komisja ma liczyć 9 osób. Za takim rozwiązaniem opowiedziała się Komisja Ustawodawcza. Według Małgorzaty Wassermann, każdy z klubów parlamentarnych będzie miał swojego przedstawiciela.

W złożonym przez PiS projekcie uchwały ws. powołania sejmowej komisji śledczej proponowano, by komisja liczyła 9 osób. Przedstawiciele PiS mówili, że oznaczałoby to, że miejsca w komisji miałyby tylko trzy największe sejmowe kluby. Później przedstawiciele PiS dopuszczali, że komisja może liczyć 11 członków i zasiadać mieliby w niej reprezentanci wszystkich klubów. Podczas posiedzenia Komisji Ustawodawczej, która zajęła się projektem uchwały po jego pierwszym czytaniu, poseł PO Robert Kropiwnicki zgłosił poprawkę, by komisja liczyła 11 posłów. Nie uzyskała ona jednak poparcia w głosowaniu.

Małgorzata Wassermann zapowiedziała we wtorek, że "każdy klub będzie miał swojego przedstawiciela w komisji śledczej"

Wcześniej większość członków Komisji Ustawodawczej odrzuciła we wtorek inną poprawkę PO, by rozszerzyć zakres prac komisji śledczej o sprawę SKOK-ów. Przyjęto natomiast poprawkę, którą złożył poseł PiS Marek Ast, która przewiduje , by wśród instytucji, których działania ma prześwietlić komisja śledcza, znalazła się Komisja Nadzoru Finansowego.

Do pierwszego czytania projektu uchwały ws. powołania komisji doszło 6 lipca. Po południu w Sejmie w planach jest drugie czytanie. Głosowanie, w którym posłowie zdecydują czy komisja w ogóle powstanie, odbędzie się we wtorek wieczorem.


Posłanka PiS powiedziała, że kiedy będzie już znany skład komisji, zwróci się do poszczególnych instytucji o odpowiednią dokumentację dotyczącą sprawy Amber Gold. Po tym jak ta dokumentacja wpłynie, wyobrażam sobie, że członkowie komisji będą mieć czas na zapoznanie się z treścią tych dokumentów i zaczniemy podejmować decyzje, co do tego jakie osoby będziemy wzywać (przed komisję) - podkreśliła. Wszystko na to wskazuje, że merytorycznie jesteśmy w stanie ruszyć (z pracami komisji - PAP) dopiero we wrześniu - oceniła Małgorzata Wassermann. Zastrzega przy tym, że "nie znaczy to, że osoby, które będą powołane w skład komisji nie będą mogły zapoznawać się wcześniej z informacjami powszechnie dostępnymi na dzień dzisiejszy".

Kto w komisji?

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. KNF złożyła doniesienie do prokuratury, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa.

W maju 2012 r. Bank Gospodarki Żywnościowej zawiadomił ABW o podejrzeniu "prania pieniędzy" przez Amber Gold. W połowie czerwca zawiadomienie to ABW przekazała Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku. Głośno o Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy kłopoty finansowe zaczęły mieć linie lotnicze OLT Express, których właścicielem była Amber Gold - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a po jakimś czasie spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze.

13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Od 21 marca przed gdańskim sądem trwa proces b. prezesa Amber Gold Marcina P. i jego żony Katarzyny P.

(ug)