Kilkanaście godzin poznańscy strażacy usiłują uratować gigantyczny silnik przed utonięciem w wodach Warty. Katastrofa wisiała na włosku kiedy wczoraj po południu podczas przeładunku prawie 80-tonowego silnika okrętowego z ciężarówki na barkę, którą miał popłynąć do Gdańska doszło do niebezpiecznego przechyłu.

Strażacy stanęli jednak na wysokości zadania: "Element jest wypionowany. Zmniejszyło się znacznie zagrożenie wywrócenia barki. Potrzebujemy jeszcze przesunąć element w osi barki, żeby można było tą barką manewrować, przycumować do brzegu i zdjąć ten element na brzeg. jest to bardzo nietypowa akcja. Dodatkowym elementem nieprzewidywalnym jest woda":

Tym razem skończyło się głównie na strachu. Gdyby silnik wpadł do rzeki, nie wiadomo czy i kiedy udałoby się go wyciągnąć. Z dowodzącym akcją aspirantem Tomaszem Krajnikiem oraz Mirosławem Tatarkiewiczem z Polskiego Rejestru Statków rozmawiał Dariusz Goliński.

foto Dariusz Goliński RMF

14:10