Trzecią noc trwają zamieszki w Irlandii Północnej. W Belfaście protestanci starli się z policjantami. Oranżyści chcą wymusić na władzach Ulsteru zgodę na zorganizowanie dorocznego marszu, upamiętniającego ich zwycięstwo nad katolikami.

W policjantów rzucano butelkami z benzyną. Protestanci wznieśli na ulicach barykady, które potem podpalili. Część z demonstrantów chciała przedostać się do katolickiej dzielnicy. Jej mieszkańcy nie chcieli ich jednak wpuścić na swoją ulice. Doszło do bijatyki. Gdy policja próbowała rozdzielić walczących, protestanci zaczęli strzelać. Policjanci odpowiedzieli ogniem. Nikt nie został ranny. Po kilkudziesięciu minutach przywrócono spokój.

Ulsterscy protestanci demonstrują w ten sposób przeciwko decyzji władz prowincji, które zakazały im zorganizowania w przyszłą niedzielę dorocznego marszu katolicką ulicą Garvaghy w Portadown. Od lat świętowali w ten sposób swoje zwycięstwo nad katolikami. W ostatnich latach podczas marszy dochodziło do walk między protestantami i katolikami.

08:30