Karygodne naruszenia przepisów bezpieczeństwa były przyczyną wypadku w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej - ustaliła specjalna komisja. W ubiegłym tygodniu w kopalni jeden górnik zginął, a drugi został ciężko ranny. Obaj pracowali 500 metrów pod ziemią w pobliżu torowiska i obaj zostali potrąceni przez jadącą z węglem kolejkę.

Główną przyczyną tej tragedii był błąd człowieka - wykonywanie robót na torowisku bez wyłączenia prądu w trakcji elektrycznej. Do wypadku przyczyniła się też niesprawność układu hamulcowego lokomotywy. Takie są wnioski Wyższego Urzędu Górniczego.

WUG wykrył też cały szereg nieprawidłowości i uchybień w bezpieczeństwie, m.in. niewystarczające zabezpieczenie jednego z chodników przed wybuchem pyłu węglowego; taśmociągi w kopalni nie były zabezpieczone przed pożarem, na wirujących częściach maszyn nie było osłon, a wyłączniki awaryjnego zatrzymania były niesprawne. Inspektorzy wykryli też nieścisłości w prowadzeniu dokumentów i błędy w organizacji pracy.

Co więcej - według WUG - podobne zaniedbania zdarzają się również w innych kopalniach i nie można powiedzieć, by to ta właśnie kopania była najgorsza pod względem przestrzegania przepisów. WUG zapowiada, że w najbliższym czasie skontroluje inne zakłady.

W kopalni "Halemba" 67 proc. węgla wydobywa się z pokładów zagrożonych tąpnięciami, 93 proc. - z pokładów zagrożonych metanem. Eksperci podkreślają, że w takich zakładach zasady bezpieczeństwa powinny być przestrzeganie szczególnie rygorystycznie.

W tym roku w górnictwie węgla kamiennego zginęło już 14 górników. 10 z nich zginęło 6 lutego w kopalni "Jas-Mos" w Jastrzębiu Zdroju w wyniku wybuchu pyłu węglowego. W 2001 roku w polskim górnictwie zginęło 30 górników, 24 z nich w kopalniach węgla kamiennego. Zdaniem WUG przyczyną zdecydowanej większości wypadków jest błąd człowieka.

foto Marek Adamik RMF

07:35