W Niemczech przed sądem stanęło 3 mężczyzn, którzy handlowali tytułami doktorskimi i profesorskimi. Sprzedawali przede wszystkim dyplomy, dzięki którym przed imieniem i nazwiskiem można było postawić prestiżowy skrót "dr".

Kupnem fałszywego dyplomu było zainteresowanych ponad 70 osób. Nie wiadomo jednak dokładnie, ile skorzystało z oferty. Według szacunków policji fałszerze mogli na tym procederze zarobić ponad 1,2 mln euro.

Co ciekawe, jednym z oskarżonych jest aktor. Przez pewien czas mężczyzna nie tylko zajmował się podrabianiem dyplomów, ale organizował także wykłady na uczelni i egzaminował studentów. Przed sądem jednak nie poczuwał się do winy.

Ale to nie jedyny przepadek fałszowania dyplomów z tytułami. W ubiegłym roku przed sądem w Bawarii stanął lekarz, który w rzeczywistości nie miał nic wspólnego z medycyną. Pracował w szpitalu, wypisywał recepty, przeprowadzał zabiegi. Tak dobrze wcielał się w rolę medyka, że przez 5 lat nikt nic podejrzanego nie zauważył.

Foto: Archiwum RMF

14:15