Od 44 do 112 zł mają - wg znowelizowanej ustawy oświatowej -wypłacać samorządy uczniom i studentom z rodzin o niskich dochodach. Problem w tym, że w budżetach nie ma na to ani złotówki.

Do końca marca każda gmina ma ustalić swój własny regulamin przyznawania zasiłków, ale nikt nie wie według jakich kryteriów. Tym bardziej, że w ustawie zastrzeżono, że nową formą pomocy nie mogą zajmować się miejskie i gminne ośrodki pomocy. W nowelizacji zresztą aż roi się od niedopowiedzeń i niedoróbek.

Ponadto - jak mówią samorządowcy - łatwo dawać z cudzego portfela. Problem w tym - dodają - że tam już dawno nie ma pieniędzy. Dowiedzieliśmy się o tym pod koniec stycznia - mówi wójt jednej z podkrakowskich gmin. Złożono u nas 400 wniosków, gdyby były one pozytywnie rozpatrzone w 80 proc., potrzebne są bardzo duże pieniądze. A ich po prostu nie ma.

Dlatego - jak dowiedział się reporter RMF - niektóre gminy przyjęły taktykę milczenia; rodzice o sprawie nie wiedzieli i wniosków nie złożyli.