Zarzut próby morderstwa trójki swoich dzieci postawi dziś wałbrzyska prokuratura 26-letniej Joannie W. Kobieta odkręciła gaz w mieszkaniu, w którym przebywała wraz ze swoim 4-letnim synkiem i 4-miesięcznymi bliźniaczkami. Na szczęście nie doszło do tragedii. Dzieci oraz niedoszłą samobójczynię uratowali policjanci.

Wszystko zaczęło się od awantury domowej. Niedoszła dzieciobójczyni pokłóciła się ze swoją matką o to, kto ma wychowywać jeszcze jedno, 9-letnie dziecko kobiety. Joanna W. nie chciała, by jej najstarsza córka mieszkała u babci. W czasie tej awantury dziewczynka wyskoczyła przez okno z wysokiego parteru – na szczęście nic się jej nie stało. Zaraz po tym, jak Joanna W. trzasnęła drzwiami i odkręciła gaz, jej matka wezwała policję. Funkcjonariusze na miejsce przybyli bardzo szybko, jak mówią w samą porę: "W mieszkaniu było bardzo duże stężenie gazu. Błyskawicznie wynieśliśmy dzieci i matkę z pomieszczeń, wezwali pogotowie, które przewiozło wszystkich do szpitali z objawami zatrucia gazem" – powiedział naszej reporterce nadkom. Ryszard Ziach z wałbrzyskiej policji. Wszystkich udało się uratować. Kobieta uciekła jednak ze szpitala, ale po kilku godzinach udało się ją zatrzymać.

Foto: Archiwum RMF

13:00