Niejasne relacje między PZU Życie a funduszem TDA Capital Partners. Polsko-amerykański fundusz za wątpliwej jakości zarządzanie dużymi pieniędzmi państwowego giganta miał otrzymać niemałą prowizję. Co więcej, jak donosiła prasa, w tym samym czasie dla funduszu miał pracować syn Leszka Millera. Czy premier wyjaśni niejasności wokół osoby jego syna w kontekście afery PZU?

Najbliższe otoczenie premiera bagatelizuje sprawę. Szefowa Kancelarii Premiera Aleksandra Jakubowska twierdzi nawet, że nie zna żadnych publikacji na temat niejasnych relacji między PZU Życie a funduszem inwestycyjnym, gdzie miał pracować syn premiera. Ja myślę, że jest to osobista sprawa premiera i to on będzie podejmował w tej sprawie decyzje - mówiła RMF Jakubowska.

Według rzecznika rządu Michała Tobera w ogóle nie można mówić, że jakaś sprawa jest. Nie ma żadnych dowodów, zarzutów, są tylko domysły. Publikacje które się w tej sprawie pojawiają nie przedstawiają żadnych faktów, a raczej mają na celu tworzenie niepewnej niejasnej atmosfery - mówił Tober.

Zobacz również:

Z kolei Ryszard Kalisz, kojarzony z Pałacem Prezydenta, twierdzi, że mieszanie życia rodzinnego polityka z publicznym jest oburzające. To niedopuszczalne by w walce politycznej tak instrumentalnie wykorzystywać rodzinę polityka. Jako politycy jesteśmy zobowiązani do przejrzystości. I my polemizujmy ze sobą. I niech przeciwnicy polityczni zostawią w spokoju nasze rodziny.

W tej sprawie najważniejsze jest oczywiście zdanie samego premiera, ale dziś reporterce RMF nie udało się porozmawiać z Leszkiem Millerem. Premier wyraźnie unikał dziś dziennikarzy. Jakże to przypomina sytuację pod koniec ostatniej kadencji parlamentu. Wówczas bardzo podobnie do Millera zachowały się premier Buzek.

Foto: RMF

17:20