Podczas dochodzenia w sprawie kolizji amerykańskiej łodzi podwodnej i japońskiego kutra szkolnego komisja śledcza marynarki wojennej USA zwróci szczególną uwagę na postępowanie kapitana Boba Brandhubera, szefa sztabu łodzi podwodnych rejonu Pacyfiku.

Brandhuber był gościem na pokładzie USS „Greenville”, zarazem jednak był najwyższy stopniem na tej jednostce. Jego nazwisko nie znalazło się na liście trzech oficerów, wobec których sąd śledczy prowadzi dochodzenie, ale z pewnością zostanie on powołany w charakterze świadka. "Będzie przesłuchiwany przez sąd, gdyż był on najwyższym rangą oficerem na pokładzie i jako wysoki oficer ponosi pewną odpowiedzialność" – powiedział anonimowy przedstawiciel dowództwa marynarki wojennej.

Katatrofalne zaniedbanie...

W trakcie gwałtownego wynurzenia się na powierzchnię "Greenville" staranował japońską jednostkę "Ehime Maru", co spowodowało śmierć 9 członków załogi kutra rybackiego. Tragedia rozegrała się 9 lutego na wodach Pacyfiku w pobliżu Hawajów. Według wiadomości jakie mamy dziś obecność cywilnych gości na pokładzie okrętu podwodnego była główną przyczyną zignorowania przez załogę "Greenville" stosownej procedury postępowania. Zgodnie z obowiązującymi regułami sąd śledczy US Navy może w każdej chwili wskazać nazwisko dodatkowego podejrzanego lub nowej "strony procesowej". Sąd śledczy rozstrzyga o odpowiedzialności dyscyplinarnej lub kieruje sprawę, jako karną, do sądu wojskowego.

Foto EPA

08:00