Zarzut zabójstwa postawiła prokuratura 75-letniemu Feliksowi S., wędkarzowi, który miał ugodzić nożem kajakarza za to, że ten przeszkodził mu łowić ryby.

Tragedia rozegrała się w Warszawie na Kanale Żerańskim, na oczach trenera, Andrzeja Świtalskiego. Kajak, którym płynął Damian Świerczewski zaplątał się w żyłki łowiącego ryby starszego mężczyzny. Ten zaatakował go nożem. Na miejscu w ciągu kilku minut zjawiła się karetka pogotowia, która przewiozła młodego sportowca do szpitala. ”Damian był cały czas przytomny - wydawało się, że wszystko będzie dobrze” - powiedział trener. Niestety, kajakarz zmarł na stole operacyjnym.

75-letni zabójca został zatrzymany. Nie wyrażał skruchy z powodu swojego czynu. ”To będzie nauczka dla kajakarzy. Nie będą pływać po żyłkach” - powiedział. O tym, czy zabójca zostanie aresztowany zadecyduje oczywiście sąd. Wniosek o tymczasowe aresztowanie już tam trafił. Decyzja uzależniona jest jednak m.in. od badań lekarskich, których przeprowadzenie ze względu na zaawansowany wiek podejrzanego zlecił prowadzący postępowanie prokurator: "Uwzględniając, że mamy tam do czynienia z chorobą serca, prokurator zarządził dokonanie badań lekarskich".

Posłuchaj relacji warszawskiego reportera RMF FM Mikołaja Jankowskiego:

22-letni Damian był wielokrotnym mistrzem polski juniorów i członkiem młodzieżowej reprezentacji Polski. W przyszłym tygodniu miał pojechać na eliminacje do reprezentacji na Olimpiadę w Atenach w 2004 roku.

19:50