Świdniccy urzędnicy nie poniosą kary za złe oznakowanie wiaduktów w mieście. Wałbrzyska prokuratura umorzyła śledztwo, które zostało wszczęte po tragicznym wypadku szkolnego autobusu. Rok temu kierowca, który wiózł dzieci na przedstawienie do teatru wbił się w wiadukt, przy ulicy Śląskiej - 35 osób zostało rannych.

Biegli sądowi ustalili, że kierowca mógł popełnić błąd, bo przed wjazdem pod wiadukt nie było odpowiednich znaków ostrzegawczych. Późniejsza kontrola wykazała ponadto, że także przed innymi wiaduktami - a było ich w sumie 10 - brakowało odpowiedniego oznakowania.

Urzędnicy odpowiedzialni za oznakowanie nie zostaną ukarani, bo sprawa się przedawniła - tak argumentują prokuratorzy. Plan oznakowania dojazdów i samych wiaduktów został sporządzony i zatwierdzony w 2004 roku, a czyn niedopełnienia obowiązków urzędniczych przedawania się po 5 latach.

Jedyna osoba, która usłyszała zarzuty, to inspektor wydziału komunikacji świdnickiego starostwa. Mężczyzna odpowie za niedostateczną według śledczych kontrolę oznakowania tras. Prokuratorzy ustalili, że inspektor przeprowadzał kontrolę jedynie wyrywkowo, a nie - jak wymagają tego przepisy - na wszystkich drogach.