Już w styczniu pierwsza grupa osób mogłaby zajrzeć do swoich teczek - mówi przewodniczący Instytutu Pamięci Narodowej, profesor Leon Kieres.

Pierwsza grupa to sześć kategorii osób, którym wiedza z teczek jest najbardziej potrzebna - a niekiedy wręcz niezbędna. Są to między innymi ludzie, którzy starają się o uprawnienia kombatanckie, a także ci, którzy potrzebują teczek dla ochrony swoich dóbr osobistych. Ponadto osoby publiczne posądzane o współpracę z organami bezpieczeństwa, najbardziej zasłużeni dla demokracji i wreszcie osoby starsze i te, którym zdrowie już nie dopisuje. Ciągle jednak przypadku dostępu do teczek mogą pojawić się problemy natury technicznej – akta urzędu ochrony państwa wciąż znajdują się w budynku UOP a nie w Instytucie, bo nie ma ich po prostu gdzie składować. ”Nie ma budynku” - powiedział Leon Kieres - ”Gdyby Instytut miał potrzebne budynki, to proces przejmowania mógłby być zakończony w ciągu paru dni.”

Zapytany o sposób przewożenia akt profesor Kieres odpowiedział, że "będzie się to przewoziło w sposób dający stuprocentową gwarancję, iż akta zostaną wywiezione z tych miejsc, w których są obecnie przechowywane i dowiezione do miejsc, w których będą składowane". Przewodniczący oświadczył, że dokumenty przechowywane będą "gdzieś w Warszawie.”

Priorytety

Okoliczności wprowadzenia stanu wojennego, zagłada Żydów oraz procesy i więźniowie polityczni z lat 1944-56 – tymi sprawami chce się zająć w pierwszej kolejności badawczo-edukacyjny pion Instytutu Pamięci Narodowej. Jego dyrektor, Paweł Machcewicz nie wykluczył, że w archiwach zostaną odkryte dokumenty rzucające nowe światło na wydarzenia z najnowszej historii, na przykład na stan wojenny:

”Generał Jaruzelski komentował, że właściwie nie miał wyboru, że wprowadzenie stanu wojennego było podyktowane wyższą koniecznością, że było w pewnym sensie akcją przeciw Rosjanom, którzy szykowali się na wejście do Polski. Myślę, że akurat w tej sprawie bardzo szybko możemy uzyskać jakieś informacje.”

Według Machcewicza, jego biuro "to szansa na powstanie instytutu historii najnowszej, jakiego jeszcze w Polsce nie było". Nigdy dotąd tym okresem naszych dziejów nie zajmowała się tak liczna grupa badaczy - w samej Warszawie będzie pracować prawie 40 historyków.

14:25