Bezcenne dla jednych, inni sprzedają je za kilka złotych – mowa o elektromagnesach SHP, urządzeniach kolejowych pełniących rolę czujnika i dbających o bezpieczeństwo pasażerów w pociągach. Dla funkcjonariuszy szczecińskiego oddziału Straży Ochrony Kolei zmorą są w ostatnim czasie nagminne kradzieże tych urządzeń zamontowanych tuż przy szynach.

Elektromagnesy SHP wyglądem przypominają plastikowe pudło mniej więcej wielkości komputerowego monitora. Dla złodzieja najcenniejszy jest schowany w środku niewielki zwój miedzi.

Tego typu urządzenia zamontowane są mniej więcej co kilka czy kilkanaście kilometrów. Ich zadaniem jest wysyłanie do lokomotywy impulsu, który zaświeca lampkę. Jeśli maszynista nie zareaguje, nie wyłączy takiego alarmu, lokomotywa samoczynnie się zatrzyma.

Gdyby urządzenie zostało skradzione i coś by się stało maszyniście pociąg, wjeżdżając z pełną prędkością na rozjazd, łatwo byłoby o katastrofę.

Miesięcznie, tylko w okolicach Szczecina, ginie ponda 20 takich elektromagnesów. Sprzedając takie urządzenie w skupie złomu, złodziej nie zarobi zbyt wiele, a jego brak może pozbawić życia wiele osób.

Sokiści wraz z policją zwiększyli ilość patroli, jest ich jednak wciąż za mało, zbyt skutecznie walczyć ze złodziejami.

Foto Archiwum RMF

13:20