Dzięki szybkiej i zdecydowanej akcji zakopiańskiej policji udało się zatrzymać groźnego palestyńskiego terrorystę. Tak się przynajmniej wydawało, bo w rzeczywistości funkcjonariusze zatrzymali zupełnie niewinnego polskiego obywatela pochodzenia kubańskiego. Podobno największą jego winą był zbyt sprężysty krok.

To nie przejaw psychozy funkcjonariuszy – mówi zastępca komendanta zakopiańskiej policji Andrzej Rokita. Dodaje, że po tak poważnym doniesieniu, policjanci mają wręcz obowiązek działać zdecydowanie. Dwóch funkcjonariuszy w cywilu obezwładniło więc młodego człowieka wychodzącego z Muzeum Tatrzańskiego. Z bronią przystawioną do skroni wylądował on w radiowozie. To „poważne doniesienie” pochodziło od czujących zagrożenie agentów ochraniających wycieczkę izraelskiej młodzieży. Zagrożeniem miał być właśnie młody, szczupły mężczyzna o śniadej cerze. „Osobom tym wydawał się, że jego postawa i sposób poruszania się może świadczyć o tym, że jest to żołnierz, wyćwiczona osoba” mówił Andrzej Rokita. Pech chciał, że trasa jego wycieczki pokrywała się dokładnie z marszrutą izraelskiej wycieczki. Po wyjaśnieniach niedoszły terrorysta został zwolniony, jednak zapowiedział, że takiego potraktowania przez policję nie puści płazem.

Foto: Archiwum RMF

12:20