Moskwa czci pamięć zabitych w piątkowym zamachu. Nadal jednak nie wiadomo, ile dokładnie ludzi zginęło w ataku terrorystycznym na stołeczne metro. Wg oficjalnych danych – 39 osób, jednak władze przyznają, że wielu ofiar nie udało się zidentyfikować.

Ofiar może być znacznie więcej – pisze dziennik „Gazeta”. Na podstawie wypowiedzi lekarzy, którzy brali udział w akcji ratunkowej, a także specjalistów zajmujących się materiałami wybuchowymi, dziennikarze wyciągają wniosek, że musiało zginąć ponad 100 ludzi. Wszak w wagonie, w którym znajdowało się ok. 250 osób, wybuchło 5 kg trotylu. Władze utajniły listy ofiar - pisze dziennik.

Poważny problem jest także z identyfikacja zabitych. Część pasażerów feralnego wagonu została rozerwana na strzępy. „Izwiestia” opowiadają o rodzicach 28-letniej Olgi Gozman, którzy w kostnicy odnaleźli tylko lewą rękę córki; rozpoznali ją po pierścionku.

Mieszkańcy Moskwy nadal przynoszą kwiaty na stacje metra, między którymi doszło do wybuchu, telewizje z powodu żałoby zrezygnowały z niektórych programów rozrywkowych, ale kina i teatry pracują w Moskwie jak zwykle.

15:10