Wbrew prasowym doniesieniom olsztyńscy nauczyciele nie będą musieli zwracać do kasy miejskiej dodatków motywacyjnych w związku z wprowadzeniem karty nauczyciela.

W miniony piątek niektórzy dyrektorzy podstawówek zostali w tej sprawie wezwani na "dywanik" do Ratusza. Wręczono im pisma od prezydenta, z których wynikało, że muszą zwrócić pobrane na wypłatę dodatków zaliczki. Jak z tej sytuacji tłumaczą się władze? „Chcemy jedynie, by dyrektorzy rozliczyli pobrane zaliczki, a nie je zwracali” – mówi rzecznik prezydenta Olsztyna Wojciech Szalkewicz. Dyrektorzy wypłacili wszystkim po równo czyli po 800 złotych brutto. Te zaliczki były wyższe od tych, które powinny wynikać z regulacji prawnych. Niektórzy pedagodzy dostali więc za duży dodatek niż im przysługuje, inni dostali za mało. W sumie szefowie ponad 50 placówek oświatowych wypłacili nienależne kwoty na sumę ponad 130 tysięcy i za naruszenie dyscypliny budżetowej mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności prawnej. Żaden z dyrektorów nie czuje się jednak winny zaistniałej sytuacji. Każdego dyrektora szkoły czeka teraz indywidualna rozmowa z władzami miasta – jak najszybciej muszą tez wyjaśnić na co wydali zaliczki.

15:15