Po moim materiale o uciążliwym sąsiedzie z jednego z bloków na warszawskiej Woli urzędnicza machina dostała przyspieszenia. Chodzi o mężczyznę, który życie sąsiadów zamienił w horror. Jego nieczystości przedostają się do sąsiadów, bo rodzina nie pozwala mu korzystać z toalety. Zaraz po informacjach w naszym radiu na prośbę pomocy społecznej w mieszkaniu mężczyzny pojawił się lekarz, który orzekł, że może on trafić do domu pomocy społecznej.

Procedura może jednak potrwać wiele tygodni, bo wszystko wciąż zależy także od urzędników. Na razie zbierane są potrzebne dokumenty, które pomoc społeczna przekaże do warszawskiego centrum pomocy rodzinie i to ono powinno zdecydować o umieszczeniu mężczyzny w dpsie. On sam już się na to zgodził, musi to jednak potwierdzić w momencie przeprowadzki. Zatrważające jest to, że urzędnicy administrujący mieszkaniem komunalnym zupełnie się sprawą nie interesowali. Wydawało im się, że wszystko załatwią pracownicy pomocy społecznej, którzy niestety nic o tym nie wiedzieli.

Dlatego tak ważne jest, by zgłaszać do ośrodków wszelkie, niepokojące przypadki, tymbardziej, że ludzie zatruwający życie sąsiadom sami często potrzebują pomocy. Takie zgłoszenie może być anonimowe, wystarczy telefon lub nawet e-mail.