Gdzie diabeł nie może tam... Sęp, który w zeszłym tygodniu uciekł z jednego z brytyjskich ogrodów zoologicznych, został w końcu schwytany. Foster, bo tak nazywa się ptaszysko, odfrunął na wolność podczas pokazów. Na nic zdały się wysiłki treserów. Zadziałała dopiero stara jak świat taktyka, która na przestrzeni wieków zniewoliła niejednego sępa...

Przez trzy dni cała Wielka Brytania przyglądała się polowaniu na padlinożercę. Ustawiane przez treserów przyrządy do łapania ptaków okazały się śmiesznie nieskuteczne. Foster uciekał z potrzasków zazwyczaj ze smakołykiem w dziobie. W końcu drapieżca znalazł schronienie w konarach rozłożystej sosny. Nie pomogły okrzyki zachęty, ani sprytnie ustawiane klatki, zadziałały natomiast szepty treserki. Piękna tryumfowała nad bestią z pomocą wyciągniętej ręki, na której znalazły się martwe pisklęta - ulubiony przysmak Fostera. Wystarczył jednak jeden ruch dzioba, a już wokół szponów sępa zacisnęła się pętla. Teraz Foster ponownie stroszy swe pióra w klatce w zoo. 21-letnia pogromczyni Fostera nie była zaskoczona wygraną, „Wszystkie sępy to bawidamki” – powiedziała dziennikarzom. „Lubią nas bo jesteśmy nieco mniejsze i delikatniejsze od mężczyzn” – dodała.

12:45