Pod gruzami opuszczonego domu w Mysłowicach zginął 16-letni chłopak przygnieciony przez walącą się ścianę. Do wypadku doszło, gdy wraz z kolegami próbował wyjąć metalową szynę ze stropu budynku przeznaczonego do rozbiórki.

W wybudowanym przed laty, ale nieukończonym domu było dziś najprawdopodobniej kilka osób. Podejrzewamy, że zawalenie nastąpiło poprzez szabrowanie po prostu cegieł, pustaków, złomu. W budynku runęła jedna ze ścian. Chłopiec został przygnieciony, pozostali najprawdopodobniej uciekli.

W okolicy wiele osób żyje z tego, co uda im się znaleźć i zebrać. Budynek, w którym wydarzył się wypadek, stoi na skraju lasu – około 200 metrów od drogi.