Polscy skoczkowie narciarscy zdobyli pierwszy w historii medal mistrzostw świata w lotach. Na mamucim obiekcie w niemieckim Oberstdorfie wywalczyli brąz. Poza zasięgiem rywali byli Norwegowie, a po srebro sięgnęli Słoweńcy.

Tuż za podium uplasowali się gospodarze zawodów, którzy długo walczyli z Polakami  o medal.

Biało-czerwoni startowali w składzie: Piotr Żyła, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Kamil Stoch. W sobotę Stoch wywalczył indywidualnie srebrny medal.

Już w pierwszej serii zaznaczyła się wyraźna przewaga Norwegów. Najdłuższy skok oddał Andreas Stjernen - 231 m, ale niewiele gorsi byli jego koledzy z reprezentacji. Na półmetku Norwegowie mieli na koncie 853 pkt i wyprzedzali Słoweńców - 811,5, Niemców - 800,4 oraz Polaków - 800 pkt.

Wszyscy podopieczni Stefana Horngachera przekroczyli granicę 200 metrów. Piotr Żyła uzyskał 212,5 m, Stefan Hula - 206, Dawid Kubacki - 204,5, a skaczący w ostatniej grupie Kamil Stoch - 209,5 m.

W drugiej serii Polacy ponownie w komplecie pokonali tę granicę, ale jeszcze dalej lądowali Norwegowie i Słoweńcy. W rozgrywce biało-czerwonych z Niemcami o brązowy medal decydująca okazała się szósta kolejka skoków. Hula osiągnął w niej 210 m, a chwilę później Stephan Leyhe tylko 186,5 m. W siódmej fantastycznie poleciał Kubacki. Wynik 221,5 m był najlepszy w całej drugiej serii. Niemiec Markus Eisenbichler odpowiedział tylko rezultatem 210,5 m.

W ostatniej kolejce Richard Freitag osiągnął 216,5 m, co oznaczało, że Stochowi wystarczy jedynie 190 metrów, aby Polacy wyprzedzili Niemców. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi oddał poprawny skok - 204 m i po chwili cała czwórka Polaków ściskała się z radości.