Broniący tytułu polscy siatkarze pokonali w Warnie Finów 3:1 (25:20, 26:28, 25:20, 25:15) w meczu grupy D mistrzostw świata organizowanych przez Bułgarię i Włochy. Mający po trzech kolejkach na koncie komplet zwycięstw biało-czerwoni są już pewni awansu do drugiej rundy.


Polska - Finlandia 3:1 (25:20, 26:28, 25:20, 25:15).

Polska: Piotr Nowakowski, Michał Kubiak, Artur Szalpuk, Bartosz Kurek, Mateusz Bieniek, Fabian Drzyzga, Paweł Zatorski (libero) oraz Grzegorz Łomacz, Dawid Konarski, Jakub Kochanowski, Aleksander Śliwka.

Finlandia: Mikko Esko, Niko Suihkonen, Elviss Krastins, Tommi Siirila, Sauli Sinkkonen, Samuli Sinkkonen, Samuli Kaislasalo, Lauri Kerminen (libero) oraz  Eemi Tervaportti, Antti Ronkainen, Henrik Porkka.

Polacy podkreślali, że mecz z Finami będzie dla nich pierwszym poważnym sprawdzianem w tej imprezie, ale przeciwnicy nie okazali się zbyt dużym zagrożeniem. Na myśl o tym spotkaniu cieszyli się organizatorzy. Zarówno bowiem fani biało-czerwonych, jak i drużyny "Suomi" we wcześniejszych dniach licznie stawiali się na trybunach Pałacu Kultury i Sportu oraz żywiołowo dopingowali swoich zawodników. W sobotę przeważali fińscy sympatycy, ale Polacy starali się im nie ustępować głośnością i to oni w lepszych humorach opuszczali halę.

Vital Heynen postawił na niemal identyczny skład jak w meczu otwarcia. Jedyną zmianą było wprowadzenie do "szóstki" na środku Mateusza Bieńka w miejsce Jakuba Kochanowskiego. Trener obrońców tytułu postawił więc na doświadczenie. Zaskoczył nieco opiekun rywali Tuomas Sammelvuo, który zamiast chwalonego i zdobywającego wiele punktów, jak na rozgrywającego Eemi Tervaporttiego, delegował jednak do gry 40-letniego Mikko Esko.

Pierwszy set był wyrównany tylko do stanu 7:7. Potem obrońcy tytułu powiększali przewagę (13:9, 16:10). W ataku z dobrej strony pokazywał się Artur Szalpuk oraz Bartosz Kurek, a na środku Bieniek. Duże problemy z przedarciem się przez polski blok miał z kolei Elviss Krastins, który poprzedni sezon spędził w Asseco Resovii Rzeszów. Ostatni punkt w tej odsłonie zdobył Szalpuk. Przyjmujący PGE Skry Bełchatów zaatakował z drugiej linii.

Dobra passa Polaków w kolejnej partii trwała krótko. Zaczęli od prowadzenia 2:0, a asem popisał się Piotr Nowakowski. Następnie jednak Finowie zdobyli cztery punkty z rzędu. Biało-czerwoni mieli kłopoty z przyjęciem, a w konsekwencji także ze skończeniem akcji.

Przy stanie 6:9 Fabian Drzyzga kiwnął skutecznie i jakby dał kolegom sygnał, by uspokić grę, która stała się chaotyczna. Przytrafiały im się jednak kolejne błędy, na które coraz większym zdenerwowaniem reagował Heynen. Dokonał on zmiany m.in. na ataku, ale Dawid Konarski również był bezradny. Po punktowej zagrywce Bieńka biało-czerwoni zmniejszyli stratę do 15:16, ale kolejne pomyłki sprawiły, że rywale znów odskoczyli. W tej odsłonie biało-czerwoni oddali przeciwnikom po własnych błędach 10 punktów.


Drzyzga wciąż posyłał piłki do Kubiaka, ale nie przynosiło to rezultatu. Kapitan wlał jednak jeszcze w końcówce nadzieję w serca kibiców, gdy przy stanie 24:24 (Polacy obronili wcześniej piłkę setową) posłał asa. Finowie wyszli jednak z opresji, a drugiego setbola dała im punktowa zagrywka Niko Suihkonena. Do kolejnego remisu doprowadził Szalpuk, ale atak Krastinsa i błąd podwójnego odbicia przyjmującego Skry pozwoliły Finom doprowadzić do wyrównania stanu rywalizacji w całym spotkaniu. Z ostatnią decyzją sędziego Polacy nie chcieli się przez pewien czas pogodzić.

Przegranie partii wyraźnie ich jednak zmobilizowało. W dwóch kolejnych nie pozwolili już więc przeciwnikom na nawiązanie walki i były one dość jednostronne. Pierwszoplanową postacią w ekipie Heynena był dalej Szalpuk, którego w zdobywaniu punktów wspierali Kurek, Kubiak i Drzyzga.

Belgijski szkoleniowiec wpuszczał na podwójną zmianę w obu tych odsłonach rozgrywającego Grzegorza Łomacza i Konarskiego. Polacy punktowali nawet przy niekonwencjonalnych zagraniach. W czwartym secie, przy prowadzeniu 13:7 Kurek zdobył punkt po rozegraniu...Nowakowskiego. Mimo dużej przewagi jego zespołu Heynen w końcówce ostatniej odsłony wziął na bok Kubiaka i długo mu przekazywał swoje uwagi, a kapitan biało-czerwonych słuchał go z poważną miną. Mecz zakończył zaś zbiciem Konarski. 

Szalpuk zgromadził 19 punktów, a Bieniek 14. Najlepszy pod tym względem po stronie rywali był Samuli Kaislasalo - 14 pkt.

Wcześniej biało-czerwoni wygrali z Kubańczykami 3:1, a z Portorykańczykami 3:0. 

W niedzielę mają dzień przerwy, a w poniedziałek zmierzą się z Irańczykami, którzy po trzech kolejkach również są niepokonani. 

(ph)