W Sielcach nad Oką podczas wojny tworzyła się dywizja wojska polskiego im. Kościuszki. Ale tamtejsze lasy skrywają także mroczne tajemnice; mieszkańcy Sielc twierdzą, że NKWD rozstrzeliwało tam polskich żołnierzy.

Do zagubionej wśród lasów wioski, 150 km od Moskwy, dotarł korespondent RMF. Kilka kilometrów za Sielcami znalazł miejsce, które tamtejsi mieszkańcy nazywają polskim cmentarzem. Dzisiaj jest tam niewielki pomnik, a kiedyś były tam polskie mogiły.

Tych grobów było 28. A pojawiły się tak: w polskiej armii byli nasi rosyjscy oficerowie. Polakom się to nie spodobało, że im rozkazywali Rosjanie i zbuntowali się. Nawet kogoś z naszych oficerów zarżnęli. A potem przyjechało NKWD z Moskwy i rozstrzelali kogoś z prowodyrów – opowiadał Andrzejowi Zausze mieszkaniec Sielc Władimir Plechanow.

Ale wśród mieszkańców krążą także inne historie: podobno polscy żołnierze nie chcieli przysięgać ma wierność Moskwie. Nikt jednak nie zaprzeczał, że Polaków rzeczywiście rozstrzelano.