W Moskwie w samym środku wakacji zamknięto Plac Czerwony - główną atrakcję turystyczną rosyjskiej stolicy. Oficjalnie - ze względu na atak mchu. Nieoficjalnie mówi się, że to próba obrony przed atakiem ze strony czeczeńskich terrorystów

Plac Czerwony został ogrodzony barierkami, na których ktoś rozkleił kartki: Zamkniete jeszcze przez miesiąc. Tak więc teraz główną atrakcję turystyczną rosyjskiej stolicy można podziwiać tylko z daleka.

Zamknięcia placu przed miesiącem zbiegło się w czasie z zamachem terrorystycznym podczas koncertu rockowego na lotnisku w jednej z dzielnic Moskwy. Zginęło wówczas 15 osób i 2 czeczeńskie terrorystki.

Dlatego nieoficjalnie zaczęto mówić, że władze zaczęły obawiać się kolejnego zamachu Czeczenów, tym razem na Placu Czerwonym.

Dziennikarzom jednak udało się dowiedzieć, że na placu władze podobno walczą z atakiem mchu, który z powodu bardzo chłodnego i deszczowego początku lata szybko porastał bruk w centrum stolicy.

15:25