Trzy osoby zginęły, a cztery zostały ranne w eksplozji, która zniszczyła klatkę schodową pięciopiętrowego bloku mieszkalnego w Moskwie. Prawdopodobnie przyczyną był wybuch gazu, ale milicja nie wyklucza zamachu terrorystycznego. Trwa akcja ratunkowa.

Do wybuchu doszło tuż po godz. 23 czasu moskiewskiego, kiedy większość mieszkańców bloku była już w swoich domach. Dlatego ratownicy przypuszczają, że spod gruzów mogą jeszcze wydobyć kolejne ofiary wybuchu.

Choć nieznane są jeszcze oficjalne przyczyny eksplozji, to agencja Inter-Fax, powołując się na informacje anonimowego eksperta Federalnej Służby Bezpieczeństwa, twierdzi, że niemal na pewno eksplodował gaz. Według rosyjskiego ministra do spraw sytuacji nadzwyczajnych Siergieja Szojgu, na miejscu nie znaleziono żadnych śladów materiałów wybuchowych: Jeśli chcecie znać moje prywatne zdanie, to najpewniej gaz, ale ostateczna decyzja może być podjęta dopiero po przebadaniu wszystkiego - powiedział Szojgu.

Eksplozja była tak silna, że przez okna wyleciały meble. Całkowicie zniszczonych jest 10 mieszkań, cała klatka schodowa. Świadkowie mówią, że było czuć gaz, są jednak i tacy, którzy twierdzą, że czuli zapach prochu. Ewakuowani mieszkańcy zostali zakwaterowani w kilku moskiewskich hotelach.

Mieszkańcy Moskwy obawiają się powtórki z września 1999 roku, kiedy terroryści wysadzili dwa bloki mieszkalne. Wtedy w zamachach zginęło ponad 200 osób.

Rys. RMF

07:50