W piątkowym potężnym trzęsieniu ziemi w Indiach mogło zginąć więcej osób niż dotychczas szacowano. Minister obrony George Fernandes przyznał, że kataklizm mógł pochłonąć nawet ponad 20 tysięcy ofiar.

Władze Indii zwróciły się do Banku Światowego o pożyczkę w wysokości półtora miliarda dolarów. Pieniądze mają pomóc w uporaniu się ze skutkami tragicznego trzęsienia ziemi. Premier Indii Atal Behari Vajpaye zaapelował do swoich rodaków o wpłacanie nawet drobnych kwot na rzecz ofiar kataklizmu. Siła najsilniejszego od kilku dziesięcioleci trzęsienia dochodziła do prawie ośmiu stopni w skali Richtera. Spod gruzów zawalonych w wyniku trzęsienia budynków wydobywane są kolejne ciała. Ratownicy wciąż jednak nie tracą nadziei, że uda im się wydostać kogoś kto przeżył katastrofę. Wczoraj uratowano trzy osoby. Dziś spod gruzów jednego z budynków w zrównanym z ziemią mieście Bhudż, 56 godzin po katastrofie, wydobyto żywą, trzydziesto-kilku letnią kobietę. Miasto, które znalazło się w rejonie epicentrum wstrząsów zostało niemal całkowicie zrównane z ziemią. Tragiczny bilans rośnie z godziny na godzinę - ratownicy nie dotarli jeszcze do wszystkich miejsc dotkniętych kataklizmem, nie odkopano też wszystkich zasypanych. Szansa na ich uratowanie jest coraz mniejsza. W kilku miejscowościach zawaliły się szkoły pełne uczniów. Tak było na przykład w Ahmedabadzie - pod gruzami znalazło się 30 dzieci, a około 400 dzieci wciąż uwięzionych jest pod gruzami jednej ze szkół w mieście Bhuj. Cały czas trwa tam akcja ratunkowa. Maleją jednak szanse na uratowanie dzieci. Czteropiętrowy budynek został niemal zrównany z ziemią. Ratownicy cały czas przeszukują zwały betonu i pogiętego żelaza. Udało im się uratować zaledwie czwórkę dzieci. Miejsca tragedii ani na chwilę nie opuszczają rodzice dzieci.

Ostateczny bilans kataklizmu może jeszcze wzrosnąć, gdyż do wielu wiosek dotkniętych trzęsieniem ekipy ratunkowe jeszcze nie dotarły. W innych miejscach, spod gruzów zawalonych budynków wydobywane są już tylko zwłoki. Od tego trzęsienia, Indie nawiedziło już co najmniej dwieście wstrząsów wtórnych. Kilkanaście z nich było dosyć silnych - przekroczyło pięć stopni w skali Richtera. Tymczasem Wielka Brytania przyznała cztery i pół miliona dolarów pomocy. Z Wysp wysłano też prawie 70 osobowy zespół poszukiwawczy. Niemal równie liczną grupę specjalistów oddelegowała do Indii Rosja. Ratownicy dołączyli do Szwajcarów, którzy już pracują na miejscu tragedii.

Kataklizm najbardziej dotknął znajdujący się w zachodniej części Kraju stan Gudżarat. Oprócz Indii wstrząsy odczuwane były także w Pakistanie i Nepalu. Domy w Ahmedabadzie, głównym mieście zachodniego stanu Gudżarat, gdzie znajdowało się epicentrum trzęsienia, runęły niemal jak domino. W piątek po południu kierownictwo delhijskiego instytutu sejsmologicznego ostrzegło mieszkańców Gudżaratu przed możliwością wystąpienia nowych wstrząsów, prosząc ich o to, by nie wracali do swoich mieszkań w wysokich budynkach. Unia Europejska wysłała do Indii zespół specjalistów do spraw pomocy humanitarnej. Eksperci pomogą w likwidowaniu skutków tragicznego trzęsienia ziemi. "Skala zniszczeń jest dla mnie niewyobrażalna. Słabsze konstrukcje praktycznie nie miały szans by przetrwać, gdyż nawet te mocniejsze zostały poważnie uszkodzone" - powiedział świadek wydarzeń. Wiele budynków legło w gruzach, pozrywane zostały linie telefoniczne. Jak poinformowała sieć RMF FM Danuta Zasada - referent do spraw prasowo-informacyjnych polskiej ambasady w Indiach - wstrząsy były odczuwalne od Bombaju po Dehli, a także w Nepalu i Pakistanie:

Informacje z Indii są jednak wciąż bardzo szczątkowe, tym bardziej że - jak podkreśla Danuta Zasada - w piątek w Indiach obchodzono święto narodowe. W związku z tym wiele rodzin spędzało wolny dzień w domach. Mimo tragedii w stolicy Indii odbyła się parada z okazji święta. "W telewizji od rana do praktycznie drugiej, cały czas pokazywano paradę z okazji święta narodowego, która się odbywała w centrum Delhi. W zasadzie informacje były bardzo skąpe. Te obrazy, które telewizja pokazywała, to były rzeczywiście zniszczone kamienice, zrujnowane miasto – tak, że dość duże straty musiało przynieść to trzęsienie" - powiedziała Zasada. Ziemia trzęsła się około trzydziestu sekund. Według danych instytutu sejsmologicznego było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w tym regionie od 1956 roku. Prezydent Stanów Zjednoczonych złożył kondolencje ofiarom. "Trzęsienia nie znają politycznych granic" - stwierdził George W Bush. Jednocześnie prezydent zadeklarował - zarówno Indiom, jaki i Pakistanowi - amerykańską pomoc w usuwaniu skutków kataklizmu.

Przypomnijmy, że od początku roku było to już drugie wielkie trzęsienie ziemi na świecie. 13 stycznia wstrząs o sile 7,6 stopnia w skali Richtera nawiedził Salwador. Żywioł spowodował śmierć co najmniej 700 osób.

foto EPA

16:40