"Papież Franciszek ma świetny kontakt z młodymi. Cieszył się, że jest z nami. Robił sobie z nami seflie, pozwalał na wszystko" - przyznała z uśmiechem Małgorzata Krupnik, która wraz z 11 innymi uczestnikami Światowych Dni Młodzieży zjadła obiad w towarzystwie papieża Franciszka. W rozmowie z dziennikarzem RMF FM zdradziła, że "na drugie były pierogi i bardzo smakowały Ojcu Świętemu".

"Papież Franciszek ma świetny kontakt z młodymi. Cieszył się, że jest z nami. Robił sobie z nami seflie, pozwalał na wszystko" - przyznała z uśmiechem Małgorzata Krupnik, która wraz z 11 innymi uczestnikami Światowych Dni Młodzieży zjadła obiad w towarzystwie papieża Franciszka. W rozmowie z dziennikarzem RMF FM zdradziła, że "na drugie były pierogi i bardzo smakowały Ojcu Świętemu".
Papież robi sobie selfie z młodymi /OSSERVATORE ROMANO /PAP/EPA

Przy stole w Pałacu Arcybiskupów Krakowskich przy ul. Franciszkańskiej 3 wraz z papieżem Franciszkiem zasiadło 12 młodych ludzi - przedstawicieli wszystkich kontynentów, i metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.

Na początku wszyscy się stresowaliśmy - opowiada nam Małgorzata Krupnik z Andrychowa. Nie do końca wiedziałam, jak przywitać się z Ojcem Świętym, jak zareagować.

Wszystko się zmieniło, atmosfera "pojaśniała", gdy zjawił się papież Franciszek - przyznaje. Kiedy wszedł do pokoju, wszyscy byli już rozpromienieni, uśmiechnął się i zażartował, podszedł do każdego z nas, przywitał się z nami.

Usiedliśmy przy stole, papież popatrzył na nas i powiedział: Mówcie coś do mnie, pytajcie, przyszedłem tu żeby z Wami rozmawiać, jesteście młodzi. I wtedy - jak opowiada Małgorzata - wszyscy zaczęli się śmiać, rozwiązały się języki, posypały się pytania.

A młodzi pytali go o różne rzeczy - zarówno te błahe, banalne, jak i te związane z wiarą. A on nas zapytał, czym jest dla nas spowiedź. Zaczęliśmy mu odpowiadać, a on zaczął się dzielić swoim doświadczeniem - mówi. Opowiedział im m.in., jak został księdzem. To właśnie przez spowiedź - relacjonuje Małgorzata. Kiedy poszedł do kościoła, wyspowiadał się, to wrócił do domu z takim przekonaniem, że musi zostać księdzem.

W rozmowie z młodymi papież Franciszek przyznał, że bardzo podoba mu się Polska i żałuje, że ma zbyt mało czasu, by ją zwiedzić. Zaznaczył, że na pewno będzie musiał tutaj wrócić, żeby ją lepiej poznać.

Na obiad - zgodnie z zapowiedziami - podano "zdrową polską kuchnię". Zaserwowano pierogi, filet z indyka oraz sernik - specjalność sióstr sercanek, które prowadzą kuchnię arcybiskupów krakowskich. Ciekawostką było to, że jedliśmy pierogi. Papież pytał, co to jest, z czym to jest. I nauczył się też słowa pierogi - dodała Małgorzata z uśmiechem.

Podkreśliła, że było to niesamowite, niezapomniane przeżycie. I to chyba nie tylko dla młodych, ale i dla samego Franciszka. Bardzo się cieszył, że ma nas wokół, z każdym z nas chciał zamienić słowo - opowiada Małgorzata. Każdego zapytał, skąd jest, jak ma na imię, ile ma lat, nawet tych, co się wstydzili i nie chcieli mówić - też.

To spotkanie potwierdza, że Franciszek ma rewelacyjny kontakt z młodzieżą. Robił sobie z nami selfie, pozwalał na wszystko. Ustawił się bez problemu. Gorzej było ze służbą, która tam obsługiwała, ponieważ cały czas nas pośpieszała, a papież mówił: "Spokojnie, zrobimy sobie selfie, niech każdy podejdzie".

Wspólny posiłek papieża z młodymi ludźmi to tradycja Światowych Dni Młodzieży. Przy stole wraz z Franciszkiem zasiedli: Ulina Żurawczak z Ukrainy, Ania Szargiej z Niemiec, dwie osoby z Polski -  Małgorzata Krupnik z Andrychowa, Łukasz Bankiel z miejscowości Piasek koło Pszczyny, Hoàng Quân z Wietnamu, Ekaterina Bauman z azjatyckiej części Rosji - Kamczatki. Amerykę reprezentowali Paula Andrea Mora Díaz z Kolumbii, Thomas Harbeck z Kanady, Jose Carlos z Brazylii. Nie zabrakło młodych z Afryki - Namogo Jean-Marc Raviro Tinotenda - i Nowej Zelandii - Fatima Leung-Wai.

Wszyscy uczestniczyli w przygotowaniach do Światowych Dni Młodzieży, niektórzy przez ponad pół roku.