Rosja po raz pierwszy precyzyjnie określiła kiedy nastąpi ostateczny koniec stacji orbitalnej MIR. Jego szczątki mają spaść do Pacyfiku dokładnie za tydzień, w czwartek 22 marca, około dziewiątej rano czasu polskiego.

Na ziemie spadnie około dwudziestu ze stu trzydziestu siedmiu ton MIRa. Reszta spłonie przy wejściu w atmosferę. Na Ziemię może spaść około półtora tysiąca fragmentów stacji, w większości bardzo niewielkich. Ale Mozę się zdarzyć, że te fragmenty okażą się wielkości - na przykład małego samochodu osobowego. Ostatni lot MIRa będzie z uwagą obserwowany na całym świecie, szczególnie uważnie jednak w amerykańskim bunkrze w Kolorado, gdzie mieści się U.S. Space Command Center, baza, którą jeszcze w latach ’60 zbudowano na wypadek konfliktu nuklearnego. W bazie tej pracuje około 1000 ludzi z czego 5 zespołów po 11 osób przy użyciu nowoczesnej elektroniki obserwuje ruch wszelkich obiektów krążących po orbicie. Mały punkt na ekranach centrum oznaczony jako 0116609 to właśnie stacja MIR. W sumie baza ma na swojej liście ponad 8300 obiektów wysłanych przez człowieka w kosmos. Zajmuje się także przewidywaniem, jak ich orbity będą wyglądać w przyszłości. To właśnie ostrzeżenie stamtąd zmusiło dowódcę promu Discovery do przeniesienia promu i stacji Alpha na nieco wyższą orbitę, by odsunąć się od toru lotu kilkukilogramowego wyposażenia wielkości pudełka na buty, które wcześniej upuścił jeden z kosmonautów. Jak dziś oświadczyła NASA alarm był fałszywy. No cóż, każdy się może mylić.

Posłuchaj relacji korespondenta radia RMF FM Grzegorza Jasińskiego:

Foto EPA

21:45