Były prezydent Jugosławii Slobodan Miloszević jest już w Hadze. Samolot z byłym dyktatorem na pokładzie wylądował kilka minut przed pierwszą w nocy na lotnisku bazy wojskowej nieopodal Hagi. Stamtąd Miloszevicia przetransportowano śmigłowcem do więzienia ONZ-etowskiego trybunału.

"W tej sytuacji zostanie on poddany kontroli. Mam tutaj na myśli między innymi badania lekarskie, które pozwolą nam ocenić jego stan zdrowia. Zostanie także poinformowany o prawach jakie mu przysługują a także o postawionych zarzutach" - mówił rzecznik oskarżycieli haskiego trybunału. Społeczność międzynarodowa z zadowoleniem przyjęła długo oczekiwaną ekstradycję byłego dyktatora. Według prezydenta USA Georga W Busha, dzięki decyzji serbskiego rządu Miloszević w końcu odpowie za zbrodnie wojenne popełnione w czasie wojny w Kosowie. Bush dodał, że teraz już żaden zbrodniarz nie może się czuć bezpieczny. Tymczasem obecny prezydent Jugosławii Vojislav Kosztunica powiedział, że wydanie Miloszevicia haskiemu trybunałowi jest nielegalne i niezgodne z konstytucją. "Można je uznać za poważne zagrożenie konstytucyjnego porządku w kraju" – dodał Kosztunica. Powody tej nagłej deportacji w specjalnym oświadczeniu podał premier Serbii Zoran Djindić. Po pierwsze Sądu Konstytucyjnego, który zawiesił wczoraj procedurę ekstradycyjną, to dokładnie ten sam sąd, który w zeszłym roku próbował zafałszować wyniki wyborów prezydenckich na korzyść Miloszevicia. Drugi powód to coś, o czym od dawna wszyscy wiedzieli, ale nikt do tej pory nie mówił oficjalnie czyli rozpoczynająca się dzisiaj konferencja na temat pomocy finansowej dla Jugosławii. Powód trzeci, czyli jak powiedział Djindić obawa przed izolacją międzynarodową Jugosławii jeżeli nie dojdzie do ekstradycji. Te powody okazały się absolutnie wystarczające dla 14 spośród 15 członków rządu, którzy decyzję o wydaniu Miloszevicia podjęli wczoraj późnym popołudniem na nadzwyczajnym posiedzeniu rządu. Tymczasem na głównym placu Belgradu odbyła się demonstracja około 3 tys. najwierniejszych zwolenników Miloszevicia. Atmosfera była bardzo gorąca. Ludzie twierdzili bowiem, że jugosłowiański rząd "sprzedał" byłego przywódcę trybunałowi haskiemu. W ferworze pobito jednego z reporterów, za to tylko, że robił zdjęcia manifestantom.

08:20