Zakończyło się dogaszanie pożaru w fabryce soków w Olsztynku. Spłonęły magazyny. Na szczęście ogień nie przedostał się na część produkcyjną. Firma wyceniła straty na ponad 10 milionów złotych.

Spłonęła wielka hala produkcyjna o powierzchni 4 tysięcy metrów kwadratowych. W akcji uczestniczyło 160 strażaków. Ich pracę obserwował nasz reporter, Daniel Wołodźko:

Jak poinformowała rzeczniczka warmińsko-mazurskiej straży pożarnej Małgorzata Szmidt-Jeżewska, żywioł rozprzestrzeniał się na dużej powierzchni w hali, w której znajdowały się między innymi linia produkcyjna soków \"Kubuś\" i pakowalnia produktów.

Firma wyceniła straty na ponad 10 milionów złotych. Całkowitemu zniszczeniu uległy znajdujące się w hali dwa pomieszczenia magazynowe, a także część urządzeń. Ogień zniszczył także dach przykrywający halę oraz część instalacji technologicznej.

Ze wstępnych ustaleń straży pożarnej wynika, że źródło pożaru prawdopodobnie znajdowało się w pomieszczeniu ze sprężarkami. Na razie nieznana jest przyczyna pojawienia się ognia.

Po wybuchu pożaru z zakładu ewakuowano załogę trzeciej zmiany. Nie ma informacji o rannych.

Według Szmidt-Jeżewskiej, strażakom udało się zapobiec skażeniu środowiska amoniakiem wykorzystywanym w procesie chłodniczym. Nie można było dopuścić do rozszczelnienia instalacji, w której było 16 ton amoniaku - dodała rzeczniczka.