24 załogi wystartowały w 6. Memoriale Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza, tragicznie zmarłych polskich kierowców rajdowych. Prolog rajdu odbył się w Wieliczce.

Jako pierwsi na mecie byli Wojciech Chuchała i Kamil Heller. Drugie miejsce zajęli Mariusz Stec i Michał Przystupa, a trzecia Damian Łata. Zawodnicy pojechali malowniczą i krętą trasą o długości 1,2 km, biegnącą sprzed budynku starostwa poprzez okolice Zamku Żupnego oraz Rynek Górny do ul. Daniłowicza; ma obok Muzeum Żup Krakowskich. W niedzielę główna konkurencja w postaci ulicznego wyścigu na dystansie 2,5 km. Ta trasa jest zmodyfikowana w stosunku do zeszłoroczne - mówił dyrektor zawodów Andrzej Borowiczka.

Robią to dla dwóch wielkich ludzi, którzy naprawdę położyli podwaliny pod profesjonalne rajdy samochodowe, które po ich startach weszły na bardzo wysoki poziom - mówił o uczestnikach rajdu Maciej Wisławski. To jeden z najlepszych polskich pilotów, który także startuje w Memoriale.

Marian Bublewicz to wicemistrz Europy w 1992 roku, Mistrz Polski w latach: 1975, 1983, 1987, 1989, 1990, 1991, 1992. Wliczając starty w innych klasach zdobywca 20 tytułów mistrzowskich w Polsce. Twórca pierwszego w Polsce profesjonalnego teamu rajdowego (Marlboro Rally Team Poland). W 1993 roku znalazł się na priorytetowej liście "A" ? 31 najlepszych kierowców rajdowych świata - publikowanej przez FIA. Zmarł w szpitalu, w Lądku-Zdroju, na skutek ran odniesionych w wypadku podczas Zimowego Rajdu Dolnośląskiego, 2 km od startu 5. odcinka specjalnego Orłowiec - Złoty Stok, 20 lutego 1993. Jego samochód wypadł z zakrętu i uderzył w drzewo lewą stroną na wysokości przednich drzwi. Kierowca był przytomny, jednak profesjonalna pomoc nadeszła za późno i szanse Bublewicza na przeżycie drastycznie zmalały.
Janusz Kulig był trzykrotnym mistrzem Polski w rajdach samochodowych (1997, 2000, 2001), dwukrotnym wicemistrzem Polski (1998, 1999), wicemistrzem Europy (2002), dwukrotnym mistrzem Europy Centralnej (1998, 1999), mistrzem Słowacji (2001). Odniósł kilkanaście zwycięstw w rajdach eliminacyjnych mistrzostw Polski, startował także okazjonalnie w rajdach mistrzostw świata (odniósł sukces w Rajdzie Szwecji w 2003 r. w klasie samochodów produkcyjnych, jednak później został zdyskwalifikowany za niezgodne z homologacją koło zamachowe swojego samochodu). Zginął w wypadku na strzeżonym przejeździe kolejowym w Rzezawie w zderzeniu jego Fiata Stilo z nadjeżdżającym pociągiem pospiesznym relacji Zielona Góra-Zamość. Powodem wypadku była słaba widoczność, a przede wszystkim błąd dróżniczki pełniącej służbę przy przejeździe kolejowym, tzn. podniesione zapory i nieuruchomiona sygnalizacja świetlna. Po wyciągnięciu z samochodu Kulig jeszcze żył, jednak wkrótce zmarł z powodu odniesionych obrażeń.