"Michał był absorbującym dzieckiem, ale zawsze był na pierwszym miejscu. Nie wiem dlaczego mój przyjaciel oskarżył mnie o zaplanowanie tej zbrodni". Tak w drugim dniu procesu zeznawała Barbara S. matka zamordowanego w styczniu 4-letniego chłopca. Zbrodnia wstrząsnęła całą Polską. Według prokuratury chłopiec został utopiony przez przyjaciela matki i jego kompana. Mordem miała kierować Matka dziecka.

Obaj mężczyźni zeznali podczas śledztwa, że Barbara S. nie tylko wiedziała o wszystkim, ale nawet zaplanowała zbrodnię kilka miesięcy wcześniej, a potem kierowała ich działaniami przez telefon komórkowy. We wtorek Daniel S. i Robert K. odwołali jednak swoje zeznania, twierdząc, że był to nieszczęśliwy wypadek. Wczoraj w sądzie matka zamordowanego Michałka powiedziała niewiele więcej ponad to, co usłyszał prokurator podczas śledztwa. Kobieta odmówiła bowiem składania dodatkowych wyjaśnień. Stwierdziła jedynie, że biegły psycholog powołany przez prokuratora zmuszał ją do przyznania się do winy: "Powiedział mi, że zaraz wejdzie moja mama i żebym się przyznała do tego, bo jak się przyznam to dostanę 25 lat a jak się nie przyznam to dostanę dożywocie". Potem Barbara S. potwierdziła jedynie wszystkie swoje wcześniejsze zeznania, które dziś po kolei zostały odczytane przez sędziego. Potwierdziła m.in. że chłopiec nie był łatwym dzieckiem: "Michał był absorbującym dzieckiem. Jak w dzień czasami się kładłam, nie pozwalał mi spać. Kazał mi wstawać, otwierać mi oczy. To jednak nie znaczy, że chciałam się go pozbyć. Michał był najważniejszy" - tak brzmiał dalszy ciąg zeznań. Barbara S. stwierdziła w nich również, że nie wie dlaczego jej przyjaciel zabił chłopca i dlaczego winą za zaplanowanie morderstwa obarczył właśnie ją. Ewentualnym powodem według niej mogło być jedynie to, że nie chciała mieć z nim dzieci.

07:00