Zgodnie z unijnymi zarządzeniami każde większe europejskie miasto musi mieć swoją akustyczną mapę, mapę hałasu – wskazującą najgłośniejsze miejsca, które są groźne dla zdrowia ludzi.

Słuch może uszkodzić już 90 decybeli; tylko 3 decybele mniej ma hałas przy Alejach Trzech Wieszczów, tranzycie przez Kraków do Zakopanego. Hałas czasem jest nie do zniesienia – mówią mieszkańcy. Człowiek ratuje się watą w uszach - mówi starszy pan sprzedający obwarzanki.

Taki huk, szum przejeżdżających aut sprawia, że człowiek jest bardziej podatny na stres, nerwicę, ma złe samopoczucie. Ale nie można w tej części miasta wybudować żadnych urządzeń chroniących środowisko, jedyne co możemy zrobić to ograniczać strumień pojazdów i ich prędkość – tłumaczy Małgorzata Mrugała z krakowskiego magistratu.

Według unijnych przepisów, duże polskie miasta mają 2,5 na wykonanie map akustycznych i opracowanie planów ograniczenia hałasu.