Kilku milionów zł potrzeba, by w małopolskiej Kalwarii Zebrzydowskiej woda z wodociągów przestała "znikać". Sieć rur jest w takim stanie, że 1/3 "H2O" zamiast do kranów, trafia w...ziemię.

Jak mówią fachowcy, takie straty to nie nowość. Są miasta, gdzie podczas przesyłu ginie nawet 70 proc. wody. W Kalwarii straty wynoszą ponad 30 proc., ale niedawno była to połowa. Trwa właśnie wielkie łatanie.

Woda jest droga, bo drogo kupowana u monopolisty, choć mieszkańcy mają też swoje teorie na temat cen. 60 proc. mieszkańców nie płaci za wodę. Z okolicznych wiosek to samo. Ci, co mają pieniądze, nie płacą. Płacą ci, co nie mają - twierdzi jedna z mieszkanek.

Znikająca, czy – jak mówią mieszkańcy Kalwarii – rzadka woda, to w Kalwarii problem niemal społeczny. Tym większy, że za połatanie dziurawych rur i tak, wcześniej czy później, zapłacić będą musieli sami mieszkańcy.

FOTO: Archiwum RMF

00:40