43 górników ucierpiało w wyniku eksplozji, do której doszło wczoraj wieczorem w kopalni miedzi w Lubinie, należącej do KGHM Polska Miedź. Stan 2 mężczyzn jest ciężki. Według wstępnych ustaleń eksplodowały ładunki wybuchowe używane do prac strzałowych.

25 górników przewieziono do szpitali w Lubinie, 6 kolejnych do szpitala w Głogowie. Najpoważniejszych obrażeń doznało dwóch górników. Ich stan lekarze określają jako bardzo ciężki. Pozostali mają rany oparzeniowe, urazy mechaniczne i problemy ze słuchem.

Są to przede wszystkim ogólne potłuczenia, urazy takie, jakie powstają w wyniku wybuchu, liczne rany postrzałowe od ułamków urobku, trochę złamań - mówił RMF zastępca dyrektora lubińskiego ZOZ-u do spraw lecznictwa doktor Jarosław Jaroszewski.

Wszyscy ranni górnicy podkreślają, że jak na tak groźny wypadek mieli dużo szczęścia. Twierdzą, że mogło się to skończyć tragedią. W szybie, w którym doszło do eksplozji, pracowało 150 osób.

Do wypadku doszło w momencie, kiedy II zmiana zjeżdżała do pracy; eksplodowały dwie tony materiałów wybuchowych transportowane chodnikiem. Mężczyzna, który przewoził materiały, najpierw próbował ugasić płomień za pomocą podręcznych środków gaśniczych, kiedy stwierdził, że to się nie uda, ratował się ucieczką. Wtedy nastąpiła eksplozja.

Natychmiast po wybuchu w kopalni wstrzymano wydobycie. Z kopalni ewakuowano wszystkich 500 pracowników.

W nocy ratownicy gasili pożar, który wybuchł tuż po eksplozji. Przyczyny wypadku zbada specjalna komisja.

Posłuchaj także relacji reportera RMF Macieja Sasa:

10:10