Lubelszczyzna na niechlubnym pierwszym miejscu w liczbie wypadków rolniczych z udziałem dzieci. W ubiegłym roku 150 z nich trafiło do szpitala, jedno pomoc przy żniwach przypłaciło życiem. Co gorsza - dane Państwowej Inspekcji Pracy pokazują, że z roku na rok zamiast lepiej, jest coraz gorzej.

Lista przyczyn tych wypadków jest bardzo długa. Obejmuje 23 punkty. Na pierwsze miejsce zdecydowanie wysuwa się jednak angażowanie dzieci do prac przy maszynach rolniczych.

Jak mówi Henryk Ceglarek, okręgowy inspektor pracy w Lublinie, wypadki wciąż będą się zdarzać, jeśli rolnicy nie uświadomią sobie, że dziecko plus kombajn, siewnik czy sadzarka, to najprostsza droga do kalectwa, a nawet śmierci.

foto Archiwum RMF

07:45