Nie udało się uratować 23-letniej kobiety, rannej w czasie łódzkich juwenaliów. To druga obok 19-latka ofiara fatalnej pomyłki policjantów, którzy podczas tłumienia zamieszek zamiast gumowych kul użyli ostrej amunicji. Prokuratura postawiła zarzuty 23 osobom.

Po wydarzeniach w Łodzi stanowiska straciło całe szefostwo łódzkiej policji. Wczoraj rano rezygnację złożyli komendant miejski policji w Łodzi i jego zastępca.

Po południu Ryszard Kalisz odwołał komendanta wojewódzkiego policji. Nadinspektora Jacka Stanieckiego zastąpi teraz inspektor Janusz Tkaczyk (wcześniej szefował komendzie w Olsztynie). Z kolei dymisji szefa MSWiA oraz wiceministra odpowiedzialnego za nadzór i koordynację prac policji zażądali byli partyjni koledzy Ryszarda Kalisza - klub Socjaldemokracji Polskiej.

Ostra amunicja zamiast gumowych kul

Podczas tłumienia zamieszek funkcjonariuszom zabrakło gumowych pocisków, musieli jechać po dodatkową amunicję; naboje były zbierane z różnych komend – na jednej trafiła się paczka z ostrą amunicją. W magazynie, z którego wydano amunicję, panował niczym nieuzasadniony bałagan – mówił na specjalnej konferencji szefów resortu spraw wewnętrznych i policji Ryszard Kalisz.

Dlaczego jednak policjanci nie odróżnili pocisków? Szef MSWiA próbował to wyjaśnić. Kule gumowe są nie tylko szare, a penetrujące nie tylko czerwone, można się więc pomylić – przekonywał szef MSWiA. Ryszard Kalisz chce więc zbadać umowę z producentem amunicji i ustalić, dlaczego oznaczenia na amunicji są tak różne.

Tłumaczenia szefa MSWiA studził nieco inspektor Henryk Tokarski, zastępca komendanta głównego. Wg niego funkcjonariusze powinni mimo wszystko rozpoznać amunicję. A to chociażby dlatego – mówi w rozmowie z RMF policyjny instruktor – że amunicja gumowa i amunicja ołowiana, tzw. penetrującą, ma inną wagę:

Dodajmy, że MSWiA zbada także koncesję firmy ochroniarskiej. Wiadomo bowiem, że podczas juwenaliów było za mało ochroniarzy - tylko 32.

Prokuratorskie zarzuty

Łódzka prokuratura postawiła zarzuty 23 zatrzymanym osobom – dwóm osobom zarzuca się napaść na policjantów, kolejnym kradzież i udział w bójce.

Dodajmy, że prokuratorzy przesłuchali także policjantów, którzy w nocy z soboty na niedzielę użyli ostrej amunicji. Nadal nie wiadomo, kto rozkazał, by użyto broń gładkolufową. Może też być kłopot z ustaleniem, kto konkretnie strzelał. Na razie żadnemu policjantowi nie postawiono zarzutów.

Wczoraj z ciała zastrzelonego 19-latka wyjęto ostry nabój, co wskazuje, że chłopiec zginął od policyjnej kuli.

Ulicami Łodzi przeszedł marsz milczenia w solidarności z ofiarami tragicznych wydarzeń.