Tylko sześć dni pozostało do podpisania umowy między łódzkim oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia a 16 łódzkimi szpitalami, które zerwały umowę z Funduszem na leczenie pacjentów. Szef łódzkiego NFZ uważa, że porozumienie to tylko kwestia czasu.

Problemy techniczne stanęły na przeszkodzie szybkiego podpisania umowy. Można uznać, że porozumienie jest niemal pewne - to zdanie prezesa łódzkiego oddziału NFZ.

To niestety tylko wizja prezesa, ponieważ diabeł tkwi w szczegółach. Na wstępnym etapie rozmów między dyrektorami zadłużonych szpitali a łódzkim oddziałem NFZ ustalono, że placówki dostałyby w lipcu i sierpniu 6 milionów złotych, które miałyby być przesunięte z pieniędzy na ostatni kwartał. Na takie załatanie dziur finansowych szpitale się zgadzają, ale pod warunkiem, że centrala NFZ prześle też dodatkowe brakujące 20 milionów, o które walczą. Niestety takiej obietnicy dyrektorzy szpitali nie usłyszeli i nie chcą na razie mówic optymistycznie o zawarciu porozumienia. Posłuchaj: