Aresztowano byłego prezydenta i wiceprezydenta miasta - pierwszoplanowych polityków łódzkiej Unii Wolności. Prokuratura zarzuca im wzięcie pół miliona złotych łapówki za pomoc w budowie centrum handlowego. Grozi im za to od dwóch do 12 lat więzienia.

Afera wybuchła po 3 latach. W połowie roku 1998, za kadencji prezydenta Marka Cz. Rada Miasta Łodzi zmieniła decyzję, co do gruntów przy jednej z tras wylotowych. W miejscu wcześniej przeznaczonym na budownictwo mieszkaniowe stanęło największe w mieście centrum handlowe. Dziś wiadomo, że w załatwieniu potrzebnych formalności pomogli były prezydent i odpowiedzialny za inwestycje miejskie wiceprezydent Łodzi. W grę wchodziła kwota przekraczająca 600 tysięcy złotych. Ale zdaniem prokuratury ostateczna wartość łapówki wynosiła nieco mniej bo 500 tysięcy złotych. W śledztwie ustalono też, że były wiceprezydent zgodził się wziąć 200 tysięcy złotych za pomoc w załatwianiu formalności z budową innego obiektu handlowego. Czy to koniec politycznej kariery? Na razie zostali odsunięci od partii i skreśleni z list politycznych, które w regionie łódzkim otwierali.

"To czysta sprawa korupcyjna" - twierdzi szef MSWiA Marek Biernacki. I dodaje, że to nie ostatnia taka sprawa wykryta przez policję. Biernacki podkreśla jednocześnie, że jeśli w przypadku zatrzymania polityków Unii Wolności okazałoby się, że policja nie miała racji - to odpowiedzialność za to poniesie minister spraw wewnętrznych i administracji czyli on sam.

08:00