Narodowa Rada Libijska chce postawić przed sądem człowieka, który zabił schwytanego dyktatora Muammara Kaddafiego. Wszczęto już śledztwo w tej sprawie.

Jeśli chodzi o Kaddafiego, nie czekamy, aż ktoś nam to powie. Już wszczęliśmy śledztwo - poinformował rzecznik Narodowej Rady Libijskiej Hafiz Ghoga, pytany o niejasne okoliczności śmierci dyktatora i międzynarodowe apele o ich wyjaśnienie.

Doszło do pewnych nadużyć ze strony ludzi, którzy błędnie nazywali siebie rewolucjonistami. Jestem pewien, że był to czyn indywidualny, a nie czyn rewolucjonistów czy armii narodowej - oświadczył.

69-letni Kaddafi został schwytany tydzień temu w okolicy Syrty i chwilę później zmarł od strzału w głowę. Nie jest do końca jasne, czy zginął podczas wymiany ognia, czy też został zastrzelony po pojmaniu.

O natychmiastowe wszczęcie dochodzenia w tej sprawie apelowały do tymczasowych władz libijskich m.in. USA, Wielka Brytania, ONZ, Amnesty International i Human Rights Watch.