Niezwykle groźny libański terrorysta, który przed ponad trzema miesiącami uciekł z więzienia w Szwajcarii został schwytany w Maroku. Hussein Hariri odsiadywał wyrok dożywocia w zakładzie karnym w Obe za porwanie samolotu pasażerskiego, zamordowanie zakładnika i ciężkie zranienie jednego z członków załogi.

Ucieczka Haririego wzbudziła poważną dyskusję na temat szwajcarskiego prawa karnego. Terrorysta wyszedł na kilkudniową przepustkę w nagrodę za dobre sprawowanie i zniknął bez śladu. Dyrekcja więzienia złagodziła rygor wobec Libańczyka, w oczekiwaniu na jego warunkowe zwolnienie w 2004 roku.

W 1987 roku Hariri porwał samolot lecący z Konga do Paryża. Domagał się uwolnienia wszystkich Palestyńczyków i Libańczyków przetrzymywanych we francuskich, niemieckich i izraelskich więzieniach. Terrorysta chciał polecieć do Bejrutu, ale brakło mu paliwa.

Maszyna wylądowała więc w Genewie. Libańczyk zastrzelił tam jednego z pasażerów, gdy Szwajcarzy nie zgodzili się na zatankowanie samolotu. Niedługo potem policja przystąpiła do szturmu, a załoga obezwładniła porywacza. Podczas procesu Hariri zeznał, że uważa się za żołnierza Boga.

16:50