Oświadczenia świadka, który widział jak gangsterzy przekazują politykom łapówki, przekazał w warszawskiej prokuraturze poseł Samoobrony Andrzej Lepper. Dokumenty te mają wskazywać na korupcję dwóch polityków: szefa resortu obrony Jerzego Szmajdzińskiego z SLD i Pawła Piskorskiego, posła Platformy Obywatelskiej.

Andrzej Lepper przekazał prokuraturze cztery oświadczenia jednej i tej samej osoby; świadka, który był obecny przy przekazywaniu łapówek dla Jerzego Szmajdzińskiego i Pawła Piskorskiego. Na dowód przestępstwa Lepper pokazał dziennikarzom kasety - video i magnetofonową - z "dokładnym zapisem". Czego, tego już nie ujawnił. Lepper po raz kolejny mówił także o datach, miejscach i kwotach przekazywanych politykom. Jako jeden z przykładów Andrzej Lepper przytoczył przyjęcie łapówki przez Jerzego Szmajdzińskiego. Miało do tego dojść 24 lutego zeszłego roku w Braniewie: "Jerzy Nagraba, pseudonim „Dzięcioł”, wręczył panu Jerzemu Szmajdzińskiemu 50 000 dolarów. Pieniądze te otrzymał od pana S. Były one jedną z rat, które pan Szmajdziński miał otrzymać za załatwienie stanowiska w radzie nadzorczej firmy Jelfa w Jeleniej Górze koledze pana S. Ten pan również był członkiem rady nadzorczej Petrochemii Płockiej i był pracownikiem Ministerstwa Skarbu” – mówił Lepper. Zdaniem szefa resortu obrony, twierdzenia Leppera to prowokacja: „Jeśli to 24 luty, to byłem w Braniewie na spotkaniu z 300-osobową kadrą tamtejszej jednostki wojskowej. Później była kolacja na 30-35 osób, głównie wojskowych. Władysław Mańkut, dziś senator, przedtem wiceprzewodniczący SLD odwiózł mnie na dworzec kolejowy w Malborku i pojechałem do Warszawy” – tłumaczy Szmajdziński.

Zdaniem Leppera, ów świadek, którego oświadczenia przekazał dziś prokuraturze, składał już wcześniej doniesienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury w Olsztynie. Lepper twierdzi jednak, że prokuratura nic z tym nie zrobiła i odmówiła wszczęcia śledztwa. Szef Samoobrony pokazał też kopertę, która trafiła do prokuratury, a wcześniej do Ministerstwa Sprawiedliwości. W tej kopercie mają znajdować się dowody na „przekręty na samych szczytach władzy w latach 1995 – 2001”. Tak naprawdę jednak nie wiadomo co znajduje się w owych dokumentach. Lepper nie chciał niczego pokazać, zasłaniając się tym, że przekazał wszystko prokuraturze i że to ona oceni prawdziwość tych dowodów.

Rada krajowa SLD w sposób bardzo ogólnikowy odniosła się do zachowania Andrzeja Leppera. Politycy Sojuszu zaapelowali jedynie do swoich posłów by ci "podjęli działania mające na celu obronę demokratycznego porządku w naszym kraju". Najwyraźniej politycy SLD nie uznali, by dzisiejsze zachowanie szefa Samoobrony wymagało jakichś szczególnych zachowań czy komentarzy. Jerzy Jaskiernia nie zgodził się z opinią prezydenta Kwaśniewskiego, który chce by Samoobrona była izolowana na scenie politycznej. „Trzecia siła w parlamencie ma prawo do obecności, chociażby w prezydium Sejmu” – powiedział Jaskiernia. Jeśli jednak zostanie wysunięty wniosek o pozbawienie Leppera immunitetu, SLD będzie za nim głosować.

Przypomnijmy: w swoim słynnym już wystąpieniu sejmowym Lepper zasugerował w formie pytań, że pięciu znanych polityków – szef resortu obrony Jerzy Szmajdziński, minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz oraz politycy Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, Andrzej Olechowski i Paweł Pikorski - brało łapówki. Dziś mówił tylko o dowodach przeciwko dwóm politykom. Co z resztą, nie wiadomo. Co więcej, po raz kolejny, powtórzył, że w Sejmie nikogo nie oskarżał lecz zadawał pytania.

foto RMF

22:05