Polak, jadący autostradą w Karyntii, wprawił w zdumienie tamtejszą żandarmerię. A wszystko dlatego, że mężczyzna mimo utrudnień uparcie jechał pod prąd. Na szczęście nie doszło do żadnego wypadku.

50-letni robotnik pomylił zjazdy z autostrady A2. Kiedy się zorientował, po prostu zawrócił i ruszył po prąd. Nie powstrzymało go nawet przecięcie opon przez specjalne urządzenie, które ma zapobiegać takim sytuacjom, a w które wyposażona jest austriacka droga. Polak kontynuował jazdę na samych felgach, tyle że już po pasie awaryjnym.

Po zatrzymaniu Polaka, jego samochód odholowała laweta, zaś od mężczyzny pobrano kaucję. Będzie on bowiem musiał zapłacić bardzo wysoką grzywnę.