„Chciałbym, żeby Jarosław Kaczyński został premierem” - stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM Zdzisław Krasnodębski, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości. „Uważam go za bardzo wybitnego polityka” - dodał. „Wszyscy wiemy, jak wybitnym politykiem jest pani premier Beata Szydło. Niewątpliwie, gdyby rekonstrukcja nastąpiła, ja - i myślę, że wielu Polaków chciałoby, żeby ona była w polityce polskiej. Odgrywa bardzo istotną rolę” - tłumaczył Krasnodębski. "Jarosław Kaczyński jest niedoceniany przez znaczną część polskiego społeczeństwa" - ocenił gość Roberta Mazurka. "Zawsze bardzo przyjemnie rozmawia się z nim o Heglu, o Pikettym, o literaturze" - przyznał.

Robert Mazurek, RMF FM: Oko i ucho prezesa. Czy pan też namawia Jarosława Kaczyńskiego...

Zdzisław Krasnodębski: To nieprawda. Niestety wielu by chciało być okiem i uchem prezesa. Ja nim niestety (nie jestem), bezpartyjny, szeregowy europoseł.

Skromny pracownik naukowy uniwersytetu z Bremy.

I Akademii Ignatianum w Krakowie.

Panie profesorze, panie pośle, czy pan też jest wśród tych, którzy namawiają Jarosława Kaczyńskiego do tego, by został premierem?

Ktoś namawia pana prezesa, by został premierem?

A pan wie, że kłamać nie wolno, bo to jest grzech. Nie wolno kłamać, nie kłamiemy w studiu.

Zawsze mnie zadziwia, jak przyjeżdżam do Warszawy, wczoraj późnym wieczorem właśnie przyjechałem z tego pola bitwy, straszne rzeczy się działy w Parlamencie Europejskim, no i pan mnie zaskakuje informacjami, które mogą być optymistyczne. Nie potrafię tego do końca ocenić.

To byłoby optymistyczne, gdyby Jarosław Kaczyński został premierem?

Z tego, co wiem, a wiem tyle - pan redaktor wie znacznie więcej niż ja - ale słyszałem, że ma być...

Proszę państwa, następną rozmowę przeprowadzi Zdzisław Krasnodębski ze mną.

Panie redaktorze, ja mam własny program w radiu konkurencyjnym - Radio24. "Konfrontacje Idei" - reklamuję swoją audycję, i zaproszę pana redaktora na wywiad.

Dobrze, ale skoro teraz ja pana zaprosiłem, to wrócimy do naszego głównego tematu, przynajmniej na razie. Czy pan namawia Jarosława Kaczyńskiego do tego by został premierem? Spotyka się pan z nim dzisiaj, co mu pan powie? ‘Jarek, zostań premierem, bierz to’?

Po pierwsze, nie zwracam się w taki sposób do pana prezesa, mimo że znamy się od lat. Natomiast z tego, co wiem, a wiem z mediów, takich znakomitych jak to radio, że mówi się o rekonstrukcji strukturalnej.

Ja przepraszam, nie rozumiem.

Że trzeba zmienić strukturę. Kiedyś w socjologii była taka słynna szkoła, która się nazywa strukturalno-funkcjonalna...

Nie, nie, nie...

...żeby funkcję poprawić, musi być zmieniona struktura.

Ja szczęśliwie studia mam za sobą.

Ostatnio jak rozmawialiśmy, panie redaktorze, to mówiłem o tym, opierając się zresztą na tym, co słyszałem od kolegów, którzy są członkami rządu, że istnieją pewne dysfunkcje.

Istnieją pewne dysfunkcje... Ja będę tłumaczył na polski. Rząd źle pracuje.

Nie, rząd pracuje znakomicie, jeżeli chodzi o pewne osiągnięcia zewnętrzne. Natomiast wszyscy znamy hasło, powiedzenie, ja nie wiem, na ile ono jest empirycznie ugruntowane, mianowicie, że jest tzw. Polska resortowa, że nie zawsze się resorty komunikują, i tak dalej, jest strategia... W związku z tym pojawiły się...

Porozmawiamy o empirii, czyli o tym, co się dzieje naprawdę, o naszych doświadczeniach, doświadczeniach tego rządu. Są ministrowie, którzy są pewnym obciążeniem politycznym - to pańskie słowa z RMF FM, to pan tutaj powiedział.

Ale to przed paroma miesiącami.

Ale nic się nie zmieniło, oni nadal są.

Może się poprawili. Potem rozmawialiśmy o rekonstrukcji rządu. Pan mnie się pytał o stanowisko premiera, i rzeczywiście był taki okres, kiedy bardzo dużo o tej rekonstrukcji mówiono. Nie zauważył pan jak się ministrowie podciągnęli?

Ale zaraz, pan jest przyzwyczajony do niemieckiej, europejskiej precyzji. To ja zadam precyzyjne pytanie. Czy pan chciałby, żeby Jarosław Kaczyński został premierem?

Moje zdanie osobiste bezpartyjnego europosła...

Pytam cały czas pana o osobiste zdanie. Chyba, żeby pan chciał również w imieniu żony mówić odpowiedzieć.

Nie, ja uważam, że to jest trudna decyzja i wszyscy sobie zdajemy sprawę, dlaczego jest trudna. Tylko, że...

Trudna decyzja. A teraz proszę odpowiedzieć na pytanie.

Dlatego że - po pierwsze - wszyscy wiemy, jak wybitnym politykiem jest pani premier Beata Szydło i niewątpliwie, gdyby taka rekonstrukcja nastąpiła, no to ja ją zawsze, i myślę też wielu Polaków chciałoby, żeby była w polityce polskiej, odgrywa bardzo istotną rolę.

Rozmawiamy 4 minuty. Nie odpowiedział pan na żadne pytanie. To może ja spróbuje jeszcze raz zadać...

Ja staram się jak mogę.

Czy pan chciałby, żeby Jarosław Kaczyński został premierem?

Panie redaktorze no każdy z nas ma jakieś marzenia. Budzimy się rano i myślimy: chciałbym to, chciałbym tamto. No cóż, moje życzenie mogą... Akurat zresztą nie jest tak, że codziennie wstając myślę sobie, a kto by miał być premierem rządu polskiego.

Spytam po raz trzeci. Czy pan profesor, eurodeputowany Zdzisław Krasnodębski chciałby, żeby Jarosław Kaczyński został premierem?

Jeżeli pan pyta o moje zdanie, czy ja bym chciał tak. Ja bym chciał, żeby Jarosław Kaczyński został premierem.

I to pchnęłoby sprawę do przodu? Adam Hofman, który teraz jest komentatorem, powiedział nam, że Jarosław Kaczyński nie chce zostawić rewolucji w połowie drogi, tylko chce ją dokończyć, a żeby ją dokończyć, musi zostać premierem.

Ja panu redaktorowi coś powiem jeszcze więcej. Ja zawsze chciałem, żeby Jarosław Kaczyński został premierem. Chciałem tak, żeby w roku 2005, chciałem, żeby w roku 2007. Strasznie starałem się, żebyśmy wygrali wybory, żeby Jarosław Kaczyński nadal był premierem. A potem między 2007 a 2015 rokiem bardzo ciężko pracowałem społecznie.

Dobrze, dobrze. Czyli chciał pan żeby Jarosław Kaczyński został premierem i nadal pan chce?

Uważam go za bardzo wybitnego polityka.

Jaką rewolucję miałby dokończyć Jarosław Kaczyński?

Ja myślę, że są pewne rzeczy, które nie zostały zaczęte. Sam Jarosław Kaczyński mówił w wywiadzie dla "Wiadomości" o różnych kwestiach w dziedzinie polityki społecznej, takie jak Mieszkanie plus.

Mieszkanie plus, ja to rozumiem. No dobrze.

Różne rzeczy są, dzieją się.

Panie pośle, jaki byłby główny pomysł Prawa i Sprawiedliwości? Mamy teraz dwa lata rządów za sobą. To jest tak, jak półrocze w roku szkolnym. Jaki jest pomysł na drugie półrocze, czyli na drugą część kadencji? Co takiego powinien zainicjować PiS, rozpocząć, skończyć?

Ja nie myślę, że to polegałoby na tym, żeby zmieniać teraz filozofię rządzenia, tak jakby ogólnie. Widać, że ona się opiera na pewnych filarach i one akurat są realizowane, można by je realizować jeszcze bardziej energicznie. Wiadomo, że jest polityka społeczna - 500 plus. Ale jest ten wielki program mieszkaniowy, który nie został jeszcze nie wcielony.

Mieszkanie plus, tak?

Są kwestie wszystkie infrastrukturalne, port centralny...

Ale nie mówimy o budowie dróg. Wszyscy wiemy, że trzeba budować drogi, mosty...

No tak, ale wszyscy wiedzieliśmy też, że należy pomagać rodzinom polskim, a nikt tego nie realizował. Jednak ten rząd to realizuje. I my wiemy też, bo teraz pan pyta się... Dlaczego jest to trudna decyzja? Bo przecież to jest tak, że oczywiście ten rząd ma bardzo duże poparcie. Wszyscy wiemy też, że istnieje pewien problem. Jarosław Kaczyński jest wybitnym politykiem, jest niedoceniany przez znaczną część polskiego społeczeństwa.

Wybitnym? Jest jedną z najwybitniejszych osób, jakie pan w życiu spotkał. W maju pan to mówił w RMF FM.

A tak, rzeczywiście. Spotkałem paru wybitnych ludzi, filozofów, z którymi nie zawsze się zgadzałem, jak Jurgen Habermas, Hans Gadamer. Paru wybitnych polityków i ludzi, którzy rzeczywiście na moje życie wpłynęli. Też mój nieżyjący przyjaciel, który kiedyś założył taki słynny Instytut Nauk o Człowieku w Wiedniu, Krzysztof Michalski.

Nie, nie. Ja pana zamorduję...

To są ludzie, którzy... Jak bym powiedział, ilu ludzi spotkałem, każdy z nas ma takich, którzy byli dla nas punktem orientacyjnym. Na pewno Jarosław Kaczyński do nich należy. Zawsze bardzo przyjemnie rozmawia się z nim o Heglu, albo o Pikettym, albo o literaturze.

Krasnodębski: Kiedyś będzie w Warszawie wielki pomnik Jarosława Kaczyńskiego

W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Robert Mazurek pytał swojego gościa o propozycję zburzenia Pałacu Kultury i Nauki. Zdzisław Krasnodębski podkreślał, że ma ambiwalentne uczucia do tej budowli. "(Rozumiem - red.) wszystkie argumenty, że to jest symbol komunizmu (...) natomiast myślę, że wiele osób ma też ma też sympatię do tego. Ja bym zostawił Pałac, ale zmienił niektóre elementy" - stwierdzi. Na sugestię o tym, że na iglicy Pałacu mógłby się pojawić posąg Jarosława Kaczyńskiego, europoseł nie odrzucił jednoznacznie tej propozycji. "Na przykład, to jest bardzo dobry pomysł - podświetlany, tak" - żartował gość RMF FM. "Na pewno będzie wielki pomnik Jarosława Kaczyńskiego w Warszawie" - uznał, zastrzegając, że jeszcze "nie teraz".

Poseł do PE był też pytany o to, czy Andrzej Duda jest hamulcowym reform rządu PiS. "Nie, nie jest hamulcowym. Uważam, że prezydent pełni bardzo istotną rolę (...). Spełnia rolę opozycji w ramach szerszego obozu, który nazywamy dobrej zmiany" - mówił Krasnodębski.