Zastój na rynku samochodowym i trudności ze sprzedażą aut na giełdach sprawiły, że w Olsztynie gwałtownie wzrosła liczba fikcyjnych zgłoszeń o kradzieżach samochodów. Te "kradzieże na niby" zgłaszane do olsztyńskiej komendy policji stanowią aż 20 procent wszystkich zgłoszeń.

Wśród kierowców zgłaszających policji fikcyjną kradzież są takie postacie jak strażnik graniczny, radny a nawet piłkarz pierwszoligowej drużyny: "Wszystkie te osoby podczas przesłuchania przez policjantów w końcu przyznały się, że te samochody nie zostały im skradzione, że oddali je komuś innemu po to, aby wyłudzić odszkodowanie" – powiedział Andrzej Bogdanowicz rzecznik policji. Dodaje on, że każda taka sprawa jest bardzo wnikliwie przez policję badana. Śledztwo trwa blisko miesiąc i dopóki nie zostanie zakończone, firma ubezpieczeniowa nie wypłaci odszkodowania. Za próbę wyłudzenia pieniędzy od firmy ubezpieczeniowej można trafić do więzienia nawet na 8 lat.

foto Archiwum RMF

07:25