Do zuchwałego i szokującego rabunku doszło w katedrze w Zamościu. Łupem rabusiów padła srebrna urna z sercem ordynata Jana Sobiepana Zamoyskiego. Policja nadal szuka urny i oczywiście samych złodziei. Strata jest duża, oceniono ją wstępnie na 40 tysięcy złotych.

Zszokowani zamościanie mówią jednak, że w całej sprawie koszty są nieważne i niepoliczalne – bo przecież chodzi o serce. Policja o kradzieży dowiedziała się wczoraj. Syn ostatniego ordynata, Marcin Zamoyski jest zaszokowany: „Po prostu brak słów. Takie społeczeństwo wychowaliśmy, nic nie uszanują”. Inna sprawa to brak jakichkolwiek zabezpieczeń w katedrze. Urna z sercem stała w podziemiach na cokole pod szklaną kopułą – chroniła ją jedynie czworoboczna, nakładana osłona. Żadnych alarmów. Złodziej, bądź złodzieje mogli więc bez przeszkód zrealizować swój zamiar.

Foto: Archiwum RMF

10:00