Luis Carboni, który odsiadywał karę 15 lat pozbawienia wolności za handel narkotykami uciekł dzisiaj śmigłowcem z więzienia Borgo na Korsyce.

Czterej zamaskowani i uzbrojeni mężczyźni uprowadzili śmigłowiec z heliportu przy szpitalu w Bastii i zmusili załogę do lotu nad pobliskie więzienie. Kiedy maszyna zawisła nad więziennym dziedzińcem, zrzucili linę, którą chwycił Carboni, i natychmiast odlecieli. Śmigłowiec wylądował po kilku minutach lotu, a przestępcy kontynuowali ucieczkę na motocyklach. Dotychczas żadnego z nich nie ujęto.

Spektakularne ucieczki z więzień nie są we Francji czymś niezwykłym. W ciągu minionych dziesięciu lat przestępcy jedenaście razy z powodzeniem wykorzystali śmigłowce, żeby przedterminowo opuścić mury zakładów penitencjarnych. W maju tego roku z Borgo trzej więźniowie wydostali się pieszo, w biały dzień i przez główną bramę, nie niepokojeni przez strażników. Władze więzienia były przekonane, że zwalniają owych więźniów na podstawie faksu, otrzymanego z lokalnego sądu. Okazało się, że sfałszowany faks przysłał wspólnik uciekinierów. Cała trójka do dziś przebywa na wolności.

17:25